Przebierańcy podczas głośnego przemarszu przez miasto odwiedzali opolskie szkoły. - Odprawiamy wodzenie niedźwiedzia i odwiedzamy szkoły. Ich uczniowie to "miejskie dzieci" i w większości nie znają tego zwyczaju. Oprócz tego to świetna akcja promocyjna muzeum - wyjaśnił w rozmowie Bogdan Jasiński, etnograf z Muzeum Wsi Opolskiej. W korowodzie przebierańców szły postaci, które tradycyjnie biorą udział w żywym ciągle na Opolszczyźnie zwyczaju wodzenia niedźwiedzia. - Tradycyjnie obecne w nim są Para Młoda, Śmierć, Diabeł, Cyganka, muzykanci i oczywiście Niedźwiedź, a także Gajowy, który na zakończenie pochodu "zabija" misia, symbolizującego ustępujące zło - zaznaczył Jasiński. Przy okazji odwiedzin w szkołach oberwało się systemowi kształcenia i nauczycielom. Przebierańcy wyśpiewywali wierszyki piętnujące przywary szkół i pedagogów. "Dzieci wychowywać dzisiaj próbujecie, lecz biegłości mało macie w Internecie", "Dzienniki internetowe macie, ale o kulturze ludowej zapominacie", i "Programy nauczania rozszerzacie, i tym sposobem kadry "Karolinki" zasilacie - skandowali uczestnicy korowodu. ("Karolinka" to największe opolskie centrum handlowe z hipermarketami). Wodzenie niedźwiedzia to najpopularniejszy na Śląsku Opolskim zwyczaj zapustowy. Miał on przynieść społeczności lokalnej urodzaj i płodność. Korowód z niedźwiedziem odwiedzał wszystkie gospodarstwa we wsi, a w każdej zagrodzie gospodyni musiała z misiem zatańczyć, co gwarantowało powodzenie i dobre plony. Dodatkowo niedźwiedź był symbolem całego zła i sprawcą wszelkich nieszczęść, jakie dotknęły mieszkańców w poprzednim roku. Po zakończeniu obchodu wsi miś za swoje winy ginął z ręki Myśliwego, lub Gajowego i rozpoczynała się huczna zabawa - ostatnia przed Wielkim Postem.