- Przejedziemy szlak bojowy II Korpusu we Włoszech. Na terenie bitwy pod Monte Cassino spędzimy trzy dni. Dzięki temu, że jesteśmy ujęci w programie oficjalnych uroczystości rocznicowych, będziemy mogli odwiedzić miejsca zazwyczaj niedostępne, i zapalić znicze tam, gdzie walczyli i ginęli Polacy - powiedział właściciel jednego z Willysów, Przemysław Pawłowicz. W czwartek spod opolskiego Urzędu Wojewódzkiego wyruszyły cztery Willysy. Do Włoch dojadą na lawetach, na kołach wystartują dopiero spod Monte Cassino. Stowarzyszenie "Pancerny Skorpion" kultywuje tradycje 4. Pułku Pancernego "Skorpion", który w ramach 2 Warszawskiej Brygady Pancernej wchodził w skład wojsk II korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W obchodach 65. rocznicy bitwy, która otworzyła aliantom drogę do Rzymu, wezmą udział weterani tych walk i delegacje armii, które wówczas pod Monte Cassino walczyły. - Będą tam m.in. Polacy, Hindusi, Nowozelandczycy i Amerykanie. To będzie wielkie międzynarodowe święto pamięci - zaznaczył Pawłowicz. Dziadek Pawłowicza został ranny w bitwie pod Monte Cassino. Jeździł takim samym Willysem, jakim wnuk wyrusza jego śladami. - W moim przypadku można mówić, że fascynacja historią i tradycjami polskiego oręża ma podłoże rodzinne. Mój Willys jest pomalowany w barwy 1 Batalionu 3. Dywizji Strzelców Karpackich, gdzie służył mój dziadek - wyjaśnił Pawłowicz. Dzisiejszy wygląd Willysa, który przejedzie szlakiem walk II korpusu, to efekt lat żmudnej pracy jego właściciela. - Zacząłem w latach 80., samochód nie jest kupiony w całości, jest poskładany ze zdobywanych w różnych miejscach części, można powiedzieć że auto jest "wyzbierane" - ocenił Pawłowicz.