Najwyższą karę - 2,5 roku więzienia dostał Gracjan D. ps. Gracek. Sędzia Piotr Wieczorek uzasadniając wyrok, stwierdził, że Gracjanowi D. wydawało się, iż jest "królem lokali", a na takie zachowanie nie można dawać przyzwolenia. Kary więzienia dostali też Przemysław G. - rok i 4 miesiące, oraz Armand P. - rok i trzy miesiące. Kolejnych trzech oskarżonych skazano na kary w zawieszeniu, a jednego uniewinniono. Sprawą zajmowała się opolska prokuratura i Centralne Biuro Śledcze. Według śledczych na przełomie 2009 i 2010 roku doszło do pobić i zastraszania restauratorów z kilku opolskich lokali. Oskarżeni mieli też niszczyć wyposażenie lokali i w zamian za haracze proponować "spokój i ochronę". Jeden z lokali próbowali nawet wysadzić za pomocą butli z gazem. Biegły w trakcie procesu uznał jednak, że usiłowanie było nieudolnie, bo gazu w butli było zbyt mało. Członków tzw. bandy Gracka funkcjonariusze CBŚ zatrzymali w czerwcu 2010 r. Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu przypomniała, że wszyscy usłyszeli zarzuty stosowania gróźb karalnych, pobicia oraz wymuszeń rozbójniczych. Sędzia, wydając wyrok, stwierdził jednak, że czyny, których się dopuścili, nie były wymuszeniami tylko rozbojami. - Oskarżeni najpierw zamawiali w restauracjach duże ilości napojów i jedzenia, a dopiero gdy przyszło do płacenia dopuszczali się pobić, zastraszeń i rozbojów - powiedziała Ewa Kosowska-Korniak. Kosowska-Korniak dodała, że do procesu i skazania winnych doszło dlatego, że w procesie zdecydowali się zeznawać poszkodowani właściciele opolskich lokali. Wyroki, które zapadły w środę ws. bandy Gracka, są nieprawomocne.