- Jarosław M. dopuścił się oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa karnego. Naruszył nietykalność cielesną asesora sądowego podczas pełnienia obowiązków służbowych - mówi sędzia Andrzej Połata, rzecznik dyscypliny sędziowskiej. - M. uchybił także godności sędziego, złamał zasady etyki zawodowej. Sąd we Wrocławiu rozpatrujący sprawę dyscyplinarną zawiesza jej prowadzenie do czasu, gdy zapadnie wyrok w sprawie karnej. Ta rozpoczęła się w sądzie w Gliwicach, ponieważ żaden sędzia z Opolszczyzny nie chciał zajmować się sprawą dotyczącą kolegów z tego samego rejonu. W środę, 13. października, w sądzie w Gliwicach zapadł wyrok. Sąd uznał, że Jarosław M. jest winny naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Skazał go na karę grzywny wysokości 600 zł, nawiązkę 2000 zł z przeznaczeniem na organizowanie przez jedną z toruńskich fundacji hipoterapii dla osób niepełnosprawnych. Krewki sędzia ma też ponieść koszty sądowe wysokości 870 złotych. Wyrok nie jest prawomocny. Wszystko wskazuje na to, że Jarosław M. będzie się od niego odwoływał. Nie ma zresztą nic do stracenia - wyrok skazujący jest dla niego początkiem końca pracy jako sędzia. Jeżeli w postępowaniu dyscyplinarnym sąd oprze się na wyroku z Gliwic, może to oznaczać dla M. nawet wydalenie z zawodu. pos