Do zdarzenia doszło w lutym 2005 w miejscowości Leśna Woda niedaleko Brzegu (Opolskie). Pies - owczarek niemiecki został zastrzelony z broni myśliwskiej podczas spaceru ze swoją właścicielką. Strzał padł z okna terenowego samochodu, według ustaleń sądu oddał go Stanisław K. - myśliwy i emerytowany żołnierz. - Na widok psa ze smyczą kierowca zawrócił na wstecznym biegu, otworzył szybę i oddał w kierunku owczarka strzał ze śrutu, trafiając go w nerki. Strzelił do zwierzęcia z odległości 30 metrów. Psa nie udało się uratować - relacjonowała Ewa Kosowska- Korniak z zespołu prasowego opolskiego sądu okręgowego. Sprawa trafiła najpierw do sądu rejonowego w Brzegu, który skazał Stanisława K. na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, oraz 800 zł nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Brzegu. Mężczyzna odwołał się od wyroku, twierdził, m.in. że nie było go tego dnia w lesie, a cała sprawa jest spiskiem uknutym przeciwko niemu przez rodzinę właścicielki psa. Sąd odwoławczy oddalił apelację Stanisława K., uznał, że właścicielka zwierzęcia nie miała żadnego powodu by pomawiać myśliwego. - Świadkowie widzieli na miejscu samochód oskarżonego - charakterystyczny wóz terenowy, słyszeli strzał. W wyniku postrzału zginął pies - powiedział uzasadniając odrzucenie apelacji sędzia Jerzy Wojteczek.