W kędzierzyńsko-kozielskim Pucharze Europy startowali m.in. olimpijczycy z Pekinu. Igor Sysoev z Rosji, który wygrał w Kędzierzynie-Koźlu był 9 na sierpniowych IO w stolicy Chin. Utrzymał więc swoją bardzo wysoką formę, pokonując wczoraj przeszło 50 zawodników w większości z krajów europejskich. Na starcie w Kędzierzynie-Koźlu pojawili się też reprezentanci odległej Nowej Zelandii, Kanady, Izraela i Kazachstanu. Wśród pań również dominowały Europejki, choć na zawody do Polski przyjechały także dwie triathlonistki z Nowej Zelandii. Zawodnicy i zawodniczki musieli przepłynąć 1,5 kilometra, pokonać rowerem 42 kilometry i przebiec 10 kilometrów. W tym roku sprzyjała im nawet aura. Pogoda była wręcz wymarzona zarówno dla triathlonistów, jak i widzów, którzy tłumnie przybyli na zawody. Było ciepło, ale nie gorąco. Przede wszystkim jednak nie padał deszcz, który przed rokiem bardzo utrudnił przygotowania do imprezy. Obecni na zawodach działacze Międzynarodowej Unii Triathlonu wielokrotnie podkreślali, że organizacja Pucharu Europy w Kędzierzynie-Koźlu jest wzorowa i możemy być przykładem dla wielu innych miast. Jednocześnie dali do zrozumienia, że po trzech z rzędu pucharach kontynentalnych, są bardzo duże szanse na przyznanie nam organizacji Pucharu Świata. W samych superlatywach o imprezie wypowiadał się też Marek Jaskółka, który zajął na niej 2 miejsce: - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem tu przyjechać. Byłem na wielu poważnych imprezach triathlonowych, gdzie organizacja stała na bardzo wysokim poziomie. Kędzierzyn-Koźle wypada na tym tle rewelacyjnie. Na pewno nie gorzej niż Hamburg i inne wielkie miasta. Mogę śmiało powiedzieć, że odbywają się u was jedne z najlepszych zawodów triathlonowych na świecie. Z pewnością powrócę tu za rok - zapewnił Marek Jaskółka. Już po emocjach sportowych przyszedł czas na kilkugodzinne występy artystyczne. Na kozielskim rynku wystąpiły m.in. gwiazdy wieczoru: De Mono oraz In-Grid. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony miasta Kędzierzyn-Koźle.