Dwugarbny Kubuś trafił do Czesława Dziedzica ze Stobrawy siedem lat temu po interwencji opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Na wniosek TOZ odebrano zwierzę poprzedniemu właścicielowi. - Podobno ten pan popadł w długi i zaczął zaniedbywać zwierzę. Zgodziłem się je przygarnąć na trochę, a zostało ze mną siedem lat - wyjaśnił Dziedzic. Kubuś był wygłodzony, nie miał siły się podnieść. Przez siedem lat zdążył wrócić do formy i zadomowić się u gospodarza. W ostatnich dniach Czesław Dziedzic podjął decyzję o oddaniu Kubusia. Jak wyjaśnił, oboje z żoną są już emerytami i coraz ciężej im zajmować się zwierzętami. - Poza tym trzeba na to pieniędzy, bo Kubuś zjada tyle co dwa konie - dodał. Dziedzic zadeklarował, że odda zwierzę za kwotę 5 tys. zł, czyli część kosztów, jakie wydał na utrzymanie Kubusia. Zgłosił się do TOZ i poprosił o pomoc w znalezieniu nowego właściciela. Chętny znalazł się w jeden dzień. We wtorek Kubusia zdecydował się odkupić rolnik z Grodźca na Opolszczyźnie, którego syn zamierza otworzyć gospodarstwo agroturystyczne. - Pomyśleliśmy, że wielbłąd mógłby być jego atrakcją - wyjaśnił Jan Grela. Kubuś ma trafić do nowego właściciela po świętach. - Żal się z nim rozstać, bo to sympatyczny zwierzak, ale czas już to zrobić ze względu na nasze zdrowie. A w gospodarstwie agroturystycznym Kubuś na pewno na siebie zapracuje - powiedziała Czesław Dziedzic.