Kontrola rozpoczęła się w czwartek i trwała do późnych godzin wieczornych. W piątek pełnomocnik ds. transportu zbiorowego urzędu miasta Opola Tomasz Zawadzki poinformował PAP, że kontrolerzy nie wykryli niczego niepokojącego w badanych pojazdach. "Zostały sprawdzone wszystkie podzespoły, w których ewentualnie mogłoby się pojawić zwarcie. Kontrolerzy uznali, że pojazdy są bezpieczne, wszystkie wyjechały więc w piątek, zgodnie z rozkładem jazdy, na trasy" - powiedział Zawadzki. Mimo to prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji (MZK) Tadeusz Stadnicki zapowiedział, że jeszcze przed wakacjami w 10 autobusach - siedmiu skontrolowanych i trzech innych, które Zakład chce zabezpieczyć - zostanie zainstalowany system detekcji pożaru i automatycznego gaszenia. Wstępnie koszt operacji oszacowano na ok. 75 tys. zł brutto. - Uważamy to w kontekście zaistniałych okoliczności za wymóg konieczny do zapewnienia pełnego bezpieczeństwa i komfortu jazdy pasażerów - powiedział Stadnicki. Opolski MZK zarządził kontrolę autobusów polskiego producenta zakupionych w 2005 r. po tym, jak jeden z nich dzień wcześniej późnym wieczorem spłonął niemal całkowicie. Pasażerom autobusu nic nie stało dzięki szybkiej reakcji kierowcy i zachowaniu psa, który nie chciał do niego wsiąść. Kierowca najpierw zobaczył reakcję psa, a potem zauważył, że zapaliła się kontrolka na tablicy rozdzielczej pojazdu. - To wzmogło czujność kierowcy, który wkrótce dostrzegł smużkę dymu wydobywającą się z tyłu autobusu. Zatrzymał pojazd 200 metrów dalej, na przystanku pętli, kazał wysiąść pasażerom i gdy okazało się, że pojazd zaczął się palić wezwał straż - relacjonował Stadnicki. Autobus spłonął niemal całkowicie. Pojazd był ubezpieczony na 340 tys. zł. Po odzyskaniu tych pieniędzy od ubezpieczyciela miasto zamierza kupić za nie dodatkowy autobus. Jak poinformował Stadnicki cały tabor opolskiego MZK liczy 91 autobusów. 10 najnowszych pojazdów kupionych w 2011 i 2012 r. ma zainstalowane systemy detekcji pożaru i automatycznego gaszenia. - W pozostałych stopniowo zechcemy wprowadzać to rozwiązanie techniczne - powiedział. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru autobusu. Ogień pojawił się w komorze silnika. Opolski MZK poinformował o zdarzeniu inne zakłady komunikacji miejskiej w Polsce, które mają w swoim taborze podobne auta.