Jak powiedział jeden z obrońców mec. Mariusz Paplaczyk, sąd przeprowadził już wszystkie dowody, o które wnioskowały strony. - O ile nic nowego się nie pojawi, 19 kwietnia mogą być wygłoszone mowy końcowe i powinien być koniec procesu - stwierdził. W piątek Sąd Okręgowy w Poznaniu poinformował o możliwości zmiany prawnej kwalifikacji ciążących na oskarżonych zarzutów - z zarzutu niegospodarności na niedopełnienie obowiązków, tzw. przestępstwo urzędnicze. Odrzucił też wniosek prokuratora o powołanie kolejnego biegłego w sprawie. Według prokuratury grunt wart ponad 13 mln zł sprzedano w styczniu 2003 r. za 6,1 mln zł. Działki, leżące w centrum miasta, zostały bowiem potraktowane przy sprzedaży jako teren pod park, choć mogły być przeznaczone pod inwestycje. Prezydentowi Poznania i pozostałym czterem oskarżonym urzędnikom miejskim zarzuca się popełnienie przestępstw polegających na wyrządzeniu miastu Poznań szkody majątkowej poprzez niedopełnienie obowiązku prawidłowego gospodarowania w trakcie sprzedaży nieruchomości, na którą składały się działki leżące w rejonie ulic Kościuszki, Ratajczaka, Półwiejskiej i Ogrodowej. Grunt kupiła firma Grażyny Kulczyk. Obecnie znajduje się tam nowe skrzydło centrum rozrywkowo-handlowego Stary Browar. Ponowny proces Grobelnego w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży gruntu trwa w poznańskim sądzie okręgowym od czerwca 2009 roku. W marcu 2008 roku, podczas pierwszego procesu, sąd skazał Grobelnego na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Grobelny został też ukarany grzywną i czteroletnim zakazem zajmowania stanowisk związanych z zarządzaniem mieniem komunalnym. Według sądu Grobelny "nie dopełnił obowiązku zachowania staranności przy wykonywaniu zarządu mieniem komunalnym, czym doprowadził do powstania szkody w majątku miasta". Tamten wyrok został w listopadzie 2008 roku uchylony przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu i skierowany do ponownego rozpoznania. W 2010 roku Ryszard Grobelny został ponownie wybrany na prezydenta Poznania. W przypadku skazania go przez sąd będzie musiał ustąpić ze stanowiska.