- Do tej pory wszystkie trzy stanowiska były skupione w jednym ręku - całą wsią kierował Alojzy Macioszek - mówią panie z Warmątowic. - Zrobił bardzo dużo dla naszej społeczności. Już dawno mówił, że z końcem kadencji będzie rezygnował ze wszystkich funkcji. Więc trzeba było wybrać nowe osoby. - To mieszkańcy uznali, że kobiety dadzą radę kierować strażą, mniejszością i sołectwem - mówi Krystyna Kocur. - Należy pamiętać, że nie szefujemy tylko mężczyznom. Faktycznie, członkami naszej OSP są głównie panowie, ale kobiety też mają duży wkład - dodaje Alicja Szaforz-Gabor. - Nie będziemy się cackać - śmieje się Maria Gucz. - W wiosce jest wiele do zrobienia. Czas najwyższy zmienić sytuację, gdy do pracy społecznej są ciągle ci sami, a do narzekania - cała gromada. We trzy doszłyśmy do wniosku, że skoro chcemy pracować dla Warmątowic, to musimy wszystkich namówić do pomocy. Coraz więcej pań staje na czele samorządów lokalnych, organizacji i stowarzyszeń. Zajmują stanowiska do tej pory zarezerwowane dla mężczyzn. Co jest tajemnicą ich sukcesu? - Potrafimy nieźle organizować czas i pracę - mówi Ewa Ptok, sołtyska Centawy. - Skoro dajemy radę skoordynować zarządzanie domem, zakupy, sprzątanie i zadania domowe dzieci, to wrzucenie w ten harmonogram prac sołeckich nie stanowi większego problemu. - Kobiety potrafią rozmawiać z ludźmi - śmieje się Krystyna Bojsarowicz-Spałek, sołtyska Staniszcz Wielkich. - My po prostu genetycznie mamy inne podejście do ludzi. Potrafimy negocjować, ale jednocześnie postawić na swoim. Mężczyźni czasami uparcie bronią swojego stanowiska, my możemy je zmienić, przyznać, że inny pomysł jest lepszy. Jedną z najbardziej sfeminizowanych gmin, jeśli chodzi o sołtysowanie, jest Ujazd. Tam na 10 liderów społeczności lokalnych aż 7 to kobiety. - Kobieta lepiej sobie radzi z takimi sprawami jak imprezy kulturalne czy poprawa estetyki wioski - mówi burmistrz Tadeusz Kauch. - Panowie sobie świetnie radzili z większymi problemami, takimi jak naprawy po powodzi, tornadzie czy z budową kanalizacji. W naszej gminie skończyliśmy już grube inwestycje, więc można spokojnie zająć się drobniejszymi zadaniami. Kobiety sobie z nimi dadzą świetnie radę. A że jest ich tyle... Nie, nie boję się, że jako burmistrz będę pod ich pantoflem. Skoro przez 30 lat nie dałem się zdominować w domu, to i w urzędzie będę twardy. Coraz więcej kobiet chwyta za stery władzy. Jak panowie oceniają pracę z kobietami? - Ależ co to za pytanie! Z kobietami zawsze jest przyjemnie - śmieje się Stanisław Krzyżanowski strażak z OSP Warmątowice. - W pracy, po pracy... Nawet jak rządzą, robią to z taką klasą, że my nie tyle nie mamy siły, co nie mamy ochoty im się sprzeciwiać. POS