- To jedynie bardzo niewielki fragment prawdziwej armii i oczywiście większość - oprócz dwóch autentycznych figur - to są doskonałe repliki, wykonane w Chinach takimi samymi metodami jak oryginalni wojownicy cesarza" - powiedziała PAP dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego, Urszula Zajączkowska. Opolska ekspozycja składa się z postaci wojowników - stojących, i klęczących - a także dwóch figur koni naturalnej wielkości oraz repliki wozu w miniaturze, łącznie ok. 90 obiektów. Zdaniem Zajączkowskiej, bardzo dobrze, że pokazuje się zwiedzającym chiński geniusz, bo ostatnio Chiny kojarzą się nam raczej z masową produkcją nie najwyższej jakości. - A tu mamy do czynienia z geniuszem, czymś, co jest wpisane na listę UNESCO. Stworzenie armii było ogromnym przedsięwzięciem - oceniła. Wśród tworzących terakotową armię gwardzistów cesarza są tylko rzeźby autentycznych wojowników. Nie ma tam masowej produkcji według jakiegoś wzoru. - Każdy z żołnierzy ma indywidualne rysy twarzy i mimikę, są wśród nich wysocy i niscy, grubi i chudzi, różniący się uzbrojeniem i detalami. Tak jak natura stworzyła tych żołnierzy, tak zostali oni przedstawieni. To naprawdę fenomenalne - podkreśliła dyrektor. Zajączkowska zaznaczyła, że na świecie są obecnie dwa zestawy doskonałych replik terakotowych żołnierzy, które podróżują i są pokazywane na wystawach. Oryginały chińskich wojowników można obejrzeć w trzech ogromnych namiotach w Pekinie. Opolskiej ekspozycji towarzyszy film dokumentujący proces produkcji replik - w najdrobniejszych szczegółach identyczny jak tworzenie autentycznych terakotowych towarzyszy pierwszego cesarza Chin. Terakotowa armia - ponad 8 tys. wojowników - została odkryta przez trzech rolników kopiących studnię na terenie dzisiejszej prowincji Shaanxi w 1974 r. Liczy ponad 2 tys. 200 lat. Gwardziści mieli strzec oddalonego o półtora kilometra grobowca pierwszego cesarza Chin Qui Shi Huanga i pomóc mu odzyskać władzę w życiu pozagrobowym. Zajączkowska podkreśliła, że opolskie muzeum organizując wystawę nie spodziewało się wielu trudności, które trzeba było pokonać. - Myśleliśmy sobie, że figury będą kopiami wykonanymi z nowoczesnych materiałów i ważącymi ok. 20 kg. Tymczasem każda replika postaci ludzkiej waży ok. 200 kilogramów, a figury koni są jeszcze cięższe - wyjaśniła. Ekspozycja zatytułowana "Chińska Armia Terakotowa Cesarza Quin" będzie czynna do 29 stycznia. - Mamy nadzieję, że przez ten czas uda się nam - naprzeciw tej chińskiej armii - zgromadzić równie potężną armię zwiedzających - podsumowała dyrektor.