- Nowością będzie pałac Heroda - imponująca budowla mówiąca nam o tym, że dziś patrzymy bardziej na sprawy materialne a nie na drugiego człowieka. Pan Jezus tym razem narodzi się z boku, w lesie - powiedział projektant i koordynator budowy szopki, Andrzej Toczek. Na tegoroczną szopkę składać się będzie osiem scen biblijnych, w których stanie 40 figur naturalnych rozmiarów. Na dziedzińcu parafii tradycyjnie pojawią się też żywe zwierzęta - kury, kaczki, kozy, świnie i konie, a nawet łania. Wszystkie sceny będą specjalnie oświetlone. - Nasza szopka tradycyjnie ma dwa wymiary - dzienny i nocny. Wieczorem każda scena jest inaczej oświetlona. Tam gdzie Piłat - tam bogactwo i dużo światła, tam gdzie pastuszkowie - tam skromność - tłumaczył projektant szopki. Tegoroczną nowością jest też parafia św. Józefa w miniaturze. - W tym roku obchodzimy 80-lecie parafii. Pokażemy miniatury gospodarstw naszych mieszkańców - małe domy, mały kościół. Takie życie w miniaturze - wyjaśnił Toczek. Surowcem do budowy - zarówno scen biblijnych jak i miniaturowej parafii - jest drewno. Cześć budulca to pozostałości po rozbiórce zeszłorocznej szopki. Część - w tym zwłaszcza elementy konstrukcyjne - to nowe zakupy. - Dochodzi do tego folia i słoma do ocieplenia zagród zwierząt i to wszystko co przez cały rok zbieram. Trzcina, różne krzaki do wypełnienia pustych miejsc - wyliczał Toczek. Przy budowie na co dzień pracuje ok. 20 osób, w soboty ta liczba się podwaja. - W zwykły dzień przychodzą emeryci, i ci którzy nigdzie nie pracują, w sobotę wszyscy, którzy mają ochotę. Na brak rąk do pracy przy budowie nigdy nie narzekaliśmy - ocenił budowniczy. Szopka uzyska swój ostateczny kształt na dzień przed Wigilią. W drugi dzień świąt w szczepanowickim Betlejem odbędzie się tradycyjne kolędowanie - uroczystość na którą do szopki przychodzi i przyjeżdża kilka tysięcy ludzi z całej Polski, a nawet z zagranicy. Drugą uroczystością będzie noworoczny opłatek ludzi sportu połączony z koncertem kolęd.