Jak powiedział w środę prokurator z katowickiej prokuratury apelacyjnej Roman Pietrzak, Maciej B. ma wrócić we wrześniu i zeznawać. Rozprawę Sąd Okręgowy w Opolu odroczył do 17 września. Prokurator nie ujawnił ze względu na charakter instytucji świadka koronnego, w jakim kraju przebywa Maciej B., który po raz kolejny nie stawił się na rozprawę w tym procesie. Oskarżyciel zapewnił sąd, że osobiście rozmawiał ze świadkiem koronnym. Miał on powiedzieć prokuratorowi, że jego wyjazd za granicę "z przyczyn osobistych" uległ przedłużeniu do września 2012. "Gruby" miał zadeklarować, wg prokuratora, że po powrocie do Polski złoży zeznania. Sąd - mimo pisma do Zarządu Ochrony Świadka Koronnego Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji - nie uzyskał informacji - ani od zarządu, ani od katowickiej prokuratury - kto i w jakim zakresie zezwolił na wyjazd Macieja B. za granicę. O wyjaśnienie okoliczności tego wyjazdu zawnioskował też w środę obrońca oskarżonych przez "Grubego" o produkcję narkotyków. Podczas poprzedniej rozprawy - 2 lipca - z informacji CBŚ przedstawionych opolskiemu sądowi okręgowemu wynikało, że "Grubego" nie można było doprowadzić na rozprawę (sędzia wydał wcześniej taki nakaz), bo prawdopodobnie jest w Australii. W Sądzie Okręgowym w Opolu od kwietnia toczy się proces braci Adama, Jana i Krzysztofa T. oskarżonych m.in. o wytworzenie 5 kg amfetaminy. Katowicka prokuratura postawiła im zarzut na podstawie zeznań Macieja B. W procesie braci T. oskarżonych jest w sumie pięć osób. Oprócz braci, którzy od lat prowadzą w Oleśnie (woj. opolskie) firmę handlową, zarzuty usłyszały księgowa tej firmy i była żona jednego z mężczyzn. Mają zarzuty m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz dokonania przestępstw skarbowych i finansowych. Wszystkich obciążyły zeznania Macieja B. Bracia T. zostali aresztowani po tym, jak "Gruby" zeznał, że wraz z właścicielem ośrodka wypoczynkowego "Kormoran" w Turawie pod Opolem Krzysztofem Stańko (zgadza się na podawanie danych) produkowali w tym ośrodku w 2002 roku narkotyki. Sprawa Stańki trwała 9 lat. W styczniu tego roku opolski sąd okręgowy uniewinnił go, a w maju wrocławski sąd apelacyjny podtrzymał wyrok. Katowicka prokuratura złożyła jednak kasację, choć nie dotyczy ona przestępstw związanych z narkotykami. Tę rzecznik PA uznał "za zamkniętą". Wcześniej w Częstochowie "Gruby" usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolności za próbę wyłudzenia pieniędzy od żon braci T. Tuż po tym, jak trafili oni do aresztu, Maciej B. zaoferował ich żonom, że wycofa obciążające ich zeznania, jeśli dostanie pieniądze. Kobiety wynajęły Krzysztofa Rutkowskiego i zrobiły zasadzkę na "Grubego". Mimo to katowicka prokuratura postawiła zarzuty biznesmenom z Oleśna. Krzysztof Stańko zapowiedział, że w najbliższych dniach złoży pozew o zadośćuczynienie w wysokości 3 mln zł ze strony Skarbu Państwa w związku z tym, że katowicka prokuratura na podstawie zeznań Macieja B. "zrobiła z niego narkotykowego bossa" i na 27 miesięcy zatrzymała w areszcie. - Tego koszmaru na podstawie zeznań wyssanych z palca i niepopartych żadnymi innymi dowodami nie zapomnę do końca życia - powiedział Stańko. " A że polskie prawo nie daje możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności za błędy urzędników, na przykład prokuratora, to pozywać będę Skarb Państwa".