Prąd o podwyższonym napięciu płynął w Strzelcach Opolskich tylko przez chwilę. Ten czas wystarczył jednak, by zniszczył się sprzęt podłączony wówczas do sieci energetycznej. Zdarzyło się to 22 listopada. Świetlówki gasły "jedna po drugiej". Tauron wysłał prąd o zbyt wysokim napięciu Problem dotyczy lokali mieszkalnych i firm w okolicach ulic Opolskiej, Pięknej i Wilkowskiego. Mieszkańcy przekazali "Nowej Trybunie Opolskiej", że do użytku nie nadają się m.in. telewizory, zmywarki, komputery, odbiorniki radiowe, zmywarki i piekarniki. W niektórych lokalach zepsuły się również piece centralnego ogrzewania. Trudniej też dostać się do mieszkań, ponieważ poważnie uszkodzone są domofony i sterowniki bram wjazdowych. - Gdy to się stało, pracowaliśmy w warsztacie. Nagle wszystkie świetlówki zaczęły buczeć i gasnąć jedna po drugiej. Przestało działać radio i zasilacze. Przepaliła się część wewnętrznej instalacji, więc musieliśmy porozciągać przedłużacz, żeby dalej pracować - opisał gazecie Grzegorz Pyto, właściciel warsztatu i sklepu z częściami do aut. Prądu o napięciu wyższym niż 230 V nie "powstrzymały" też bezpieczniki. Dlaczego jednak w ogóle doszło do takiego zdarzenia? Okazało się, że podczas prac modernizacyjnych w stacji energetycznej na jeden z obwodów niskiego napięcia został podany prąd o napięciu zawyżonym. Tauron: Straty pokryje nasz ubezpieczyciel Tauron - firma odpowiedzialna za dostarczanie prądu w rejonie ulicy Opolskiej - wyjaśniła, że problem dotyczy jej 43 klientów. Przeprosiła za wyrządzone straty i dodała, że tego typu sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Rozpoczął się proces przyznawania odszkodowań. - Klienci zostali poinformowani o możliwości pokrycia kosztów poniesionych strat, szkody rozlicza nasz ubezpieczyciel - powiedziała "NTO" Ewa Groń, rzecznik prasowy Tauron Dystrybucja.