Oskarżony przyznał się do winy i skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Sprawę pod koniec sierpnia rozpatrzy na posiedzeniu Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich. Krapkowicką policję o sprawie powiadomił w kwietniu sam starosta, Maciej Sonik, do którego zgłosił się poszkodowany i zażądał zwrotu pieniędzy. - Nie było mnie wtedy w urzędzie, poszkodowanego przyjął sekretarz urzędu. Gdy dowiedziałem się o sprawie, oniemiałem - powiedział Sonik. Jak zrelacjonował oficer prasowy policji w Krapkowicach asp. Jarosław Waligóra 24-letni stażysta Dawid B. od lutego do końca marca, w zamian za pieniądze, obiecywał poszkodowanemu - mieszkańcowi Gogolina - załatwienie pracy w starostwie. Dawid B. powoływał się na swoją bardzo dobrą znajomość ze starostą Maciejem Sonikiem. - Chcąc jak najbardziej uprawdopodobnić załatwienie pracy podejrzany, z wykorzystaniem jednego z komunikatorów internetowych, podał się poszkodowanemu za samego starostę krapkowickiego - powiedział asp. Waligóra. "To coś pomiędzy farsą, dramatem a kryminałem" Wykorzystując niewiedzę poszkodowanego, oszukał go, biorąc od niego 760 zł "na poczet przyszłych składek ZUS". Pieniądze te miały rzekomo trafić do starosty. Za oszustwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Z informacji przekazanych przez wiceprezesa sądu w Strzelcach Opolskich Piotra Srebnickiego prokurator zaproponował jednak niższą karę - 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 800 zł grzywny i naprawienie szkody w wysokości 760 zł. - Sąd zajmie się sprawą na posiedzeniu 22 sierpnia - powiedział Srebnicki. - Ta sprawa to coś pomiędzy farsą, dramatem a kryminałem. Smutna tym bardziej, że staż oskarżonemu sam zaproponowałem, by mu pomóc, bo znajdował się w trudnej sytuacji - powiedział Sonik.