Według wstępnych ustaleń policji, w sobotnie popołudnie na rejs po Jeziorze Nyskim wybrało się czterech mężczyzn. W pewnym momencie jeden z nich wypadł za burtę. Kiedy na miejsce przybyli ratownicy, uczestnicy rejsu nie byli w stanie określić miejsca, gdzie wypadł ich towarzysz. Cała trójka była pijana. W akcji poszukiwawczej uczestniczyło kilkudziesięciu ratowników wyposażonych w specjalistyczny sprzęt. Ciało zaginionego mężczyzny znaleziono we wtorek po południu. Sternikowi jachtu przedstawiono zarzut bezpośredniego narażenia życia pasażerów rejsu. Jak się okazało, uczestnicy rejsu nie mieli założonych kapoków, a na łodzi nie było koła ratunkowego.