- Śledztwo będzie prowadzone w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez władze miast" - powiedział prokurator Jacek Mikłuszko z Prokuratury Rejonowej w Opolu. Poinformował, że - zgodnie z doniesieniem - grupa mieszkańców Koźla i kilku okolicznych miejscowości uważa, że miejscy urzędnicy poprzez niedopełnienie obowiązków nieumyślnie doprowadzili do "wyrządzenia istotnej szkody, oraz sprowadzenia niebezpiecznych zdarzeń, które zagrażały życiu mieszkańców". Sprawa dotyczy zdarzeń podczas majowej powodzi. Mieszkańcy, których domy zostały zalane przez wody Odry przypuszczają, że skutki powodzi były dla nich bardziej dotkliwe w wyniku działania służb ratunkowych. Zdaniem autorów doniesienia założenie dodatkowych zabezpieczeń na wałach spiętrzyło wodę - w wyniku czego zalane zostały ich posesje. Grupa mieszkańców poszkodowanych przez powódź złożyła w tej samej sprawie pozew zbiorowy do sądu. Zarzucają władzom niedopełnienie obowiązków w zakresie ochrony przeciwpowodziowej. Autorzy pozwu na razie chcą ustalenia, kto jest odpowiedzialny za podjęcie błędnych - w ich mniemaniu - decyzji, potem, jak zapowiadają, będą domagać się odszkodowań. Władze miejskie i powiatowe Kędzierzyna Koźla uważają, że działały zgodnie z prawem, a powództwo jest bezzasadne. Tłumaczą, że woda i tak zalałaby posesje autorów pozwu, a dzięki podważanym przez autorów pozwu decyzjom udało się uratować szpital, klinikę chorób serca, szkoły i przedszkola.