Kontrola SG i PIP ustaliła, że prawie 60 obywateli Ukrainy i Tajlandii zatrudnionych w przedsiębiorstwie zajmującym się uprawą sadzonek i kwiatów mieszka w budynku zupełnie nieprzystosowanym dla ludzi, w warunkach zagrażających ich bezpieczeństwu i zdrowiu - poinformował w czwartek rzecznik Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, ppłk Cezary Zaborski. Budynek, w którym ich zakwaterowano, stoi w kompleksie nieczynnych elewatorów zbożowych. - Cudzoziemcy przebywali w pokojach z ograniczonym dopływem światła dziennego, z zagrzybionymi ścianami. W budynku były prowizoryczne kuchnie z niezabezpieczonymi butlami gazowymi, a także prowizoryczna i odkryta instalacja elektryczna. Również toalety i natryski, których było zbyt mało, pozostawały w złym stanie higienicznym - relacjonował Zaborski. Według wstępnych ustaleń inspektorów PIP, cudzoziemcy pracowali 12-14 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu. Pracodawca nie dopełnił formalności związanych z legalnym zatrudnieniem obywateli Ukrainy. - Ustalono, że zabrał i bezprawnie przetrzymywał ich paszporty, rzekomo w celu zalegalizowania ich pracy. Jednak do chwili kontroli w firmie nie wystawił i nie zarejestrował oświadczeń o zamiarze powierzenia Ukraińcom pracy, nie podpisał z nimi umów o pracę, ani też nie zgłosił ich zatrudnienia we właściwym Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych - podkreślił rzecznik. Za nielegalne zatrudnienie cudzoziemców firmie ogrodniczej grozi grzywna w wysokości co najmniej 3 tys. zł. Kary za zakwaterowanie pracowników w warunkach zagrażających ich bezpieczeństwu i zdrowiu będą znane po szczegółowych ustaleniach PIP, straży pożarnej i nadzoru budowlanego.