Pracownicy gminy Pawłowiczki natrafili w środę na dziewięć pocisków. Powiadomili o tym policję, a ta wezwała saperów z Gliwic. W czwartek saperzy odkryli w sumie 367 sztuk niewypałów. - Niestety nie byli w czwartek przygotowani na zabranie tak dużej ilości amunicji. Wrócili więc w piątek - powiedział rzecznik policji w Kędzierzynie-Koźlu Hubert Adamek. Pociski znaleziono w zagajniku. Miejsce, w którym odkryto pociski, znajduje się ok. 1 km od najbliższego zabudowania i ok. 500 m od drogi. Do przyjazdu saperów miejsce zabezpieczyła policja z Kędzierzyna-Koźla. - Nie było potrzeby, by ewakuować okolicznych mieszkańców, choć arsenał był tak duży - zapewnił Adamek. W przypadku znalezienia niewypału należy powiadomić policję, która zabezpiecza teren. Saperzy - w zależności od tego jak pilne jest zgłoszenie - mają 24 lub 72 godziny zabranie i zdetonowanie pocisków na którymś z dostępnych poligonów.