W spotkaniu wzięło udział kilkudziesięciu samorządowców, przedsiębiorców, naukowców i polityków opolskich. Opolszczyzna stara się o powstanie Specjalnej Strefy Demograficznej. - Jeśli władze krajowe stwierdzą w którymś momencie, że nie ma między nami w województwie zgody co do strefy, to walczyć o nią i pieniądze na jej finansowanie może być trudno - zaznaczył Sebesta. - A walczyć o nią trzeba, bo Opolszczyzna jest w stanie zapaści demograficznej - dodał. Przypomniał, że wskaźnik dzietności w województwie jest najniższy w Europie, społeczeństwo się starzeje, a z regionu od lat wyjeżdżają ludzie - do większych miast czy za granicę. Dlatego - dodał marszałek - celem głównym powołania specjalnej strefy jest przeciwdziałanie wyludnianiu regionu i systematyczna odbudowa potencjału ludnościowego poprzez tworzenie miejsc pracy i poprawę jakości życia. Piątkowe spotkanie miało na celu przekonanie do strefy samorządowców - wójtów, burmistrzów i starostów, przedstawicieli organizacji oraz polityków i możliwie najbardziej szczegółowe przedstawienie już istniejących pomysłów, które mają być w ramach tego projektu realizowane. Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy Jacek Suski mówił. m.in. o planie rozszerzenia godzin pracy przedszkoli, odbudowie szkolnictwa zawodowego oraz pomyśle przeszkolenia i zatrudnienia za ok. 2 tys. zł. miesięcznie grupy ok. 600 opiekunek, które mogłyby zająć się w domach dziećmi matek wracających do pracy po urlopach macierzyńskich. Wspomniał też o zwiększeniu liczby miejsc w żłobkach. Za takim rozwiązaniem był burmistrz Krapkowic Andrzej Kasiura, ale - jak zastrzegł - pod warunkiem sfinansowania go z pieniędzy np. Europejskiego Funduszu Pracy. Kierowana przez niego gmina nie mogłaby podjąć się budowy nowego żłobka, bo wydatki bieżące związane z jego utrzymaniem tak obciążyłyby budżet gminy, że naruszyłyby regułę ministra finansów i uniemożliwiły realizację inwestycji. Prezes Cementowni Odra Andrzej Rybarczyk, odnosząc się do założeń Specjalnej Strefy Demograficznej, ocenił, że to dobrze, iż tematem depopulacji udało się wreszcie skutecznie zainteresować władze krajowe i instytucje unijne. - Szczegóły jej realizacji są jednak ciągle dość mgliste. Ale liczę że zostaną dopracowane i będzie można u nas sprawdzić w ramach strefy demograficznej, czy te rozwiązania przyniosą efekt - podkreślił. P.o. dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej i Przestrzennej urzędu marszałkowskiego Iwona Mąkolska-Frankowska wśród proponowanych założeń, które mogłyby być realizowane w ramach strefy, wymieniła m.in. poprawę stabilności zatrudnienia, zróżnicowanie opłat za żłobki i przedszkola nie tylko w zależności od liczby dzieci, ale i dochodów, stypendia dla najlepszych uczniów, rozwój systemu budownictwa społecznego, wprowadzenie kart seniora gwarantujących ulgi dla osób starszych czy klubów seniora, które organizowałyby np. życie kulturalne osób starszych. Lider Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Opolszczyźnie Norbert Rasch przyznał, że doniesieniom dotyczącym projektu strefy demograficznej przygląda się z tym większym zainteresowaniem, że społeczność Mniejszości Niemieckiej migracje, starzenie się i niski wskaźnik narodzin dotykają jeszcze bardziej, niż opolskie społeczeństwo jako całość. - Uważam, że tworzenie strefy to dobry kierunek. Brakuje mi jednak wciągania organizacji i instytucji w proces jej tworzenia - skwitował Rasch. - Tak, byśmy mieli poczucie, że pracujemy nad tym wspólnie, a nie mamy tylko akceptować to, co wymyślą urzędnicy. Choć ich pomysłów nie kwestionuję - zaznaczył Rasch.