Mówiąc o symptomach kryzysu w naszym regionie marszałek województwa, Józef Sebesta, zwrócił uwagę na powiększające się od listopada ubiegłego roku bezrobocie - wzrosło ono o 3 punkty procentowe (do poziomu 11,7), a także odnotowywane powroty z zagranicy. W powiecie strzeleckim zarejestrowało się dwieście takich osób. Józef Sebesta poinformował, iż Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ogłosiło konkurs na najlepsze wykorzystanie unijnych funduszy. Bonusy w postaci dodatkowych milionów euro otrzyma pięć najlepszych regionów. Stąd starania, by przyspieszyć nabory wniosków i uprościć maksymalnie procedury ich rozpatrywania. Marszałek stwierdził też, że w czerwcu będzie wiadomo, czy następuje odbicie gospodarki czy trendy związane z recesją utrwalają się. Wicemarszałek Józef Kotyś apelował do przedsiębiorców, by wykorzystać doświadczenie i zdobyte kwalifikacje tych, którzy wracają do kraju z zagranicy, bo często dysponują unikalnymi kwalifikacjami i specjalnościami. Zapowiedział, że Zarząd Województwa zrobi wszystko, by "rzucić większy pieniądz". Ten większy pieniądz, to zwiększone w tym roku - o 18 mln euro - fundusze unijne dla małych i średnich przedsiębiorstw. Oznacza to, że dofinansowanie otrzyma dodatkowo 130 firm. Wicemarszałek poinformował też, iż Zarząd Województwa pierwotnie planował, iż w roku 2009 na przedsięwzięcia o charakterze turystycznym, innowacyjnym, z otoczenia biznesu, fundusze poręczeniowe, zadania badawczo-rozwojowe, przeznaczy 40,5 mln euro. Tymczasem wszystko wskazuje, że kwota zostanie zwiększona o ok. 20 mln euro. Zdaniem wojewody opolskiego, Ryszarda Wilczyńskiego, czasy kryzysu, to żniwa dla banków spółdzielczych i organizacji gospodarczych, które mają szanse umocnić swoją pozycję. Wojewoda zachęcał, by w każdym powiecie sporządzić plan wyjścia z kryzysu. Mówił też o projekcie powstania w kraju trzech tysięcy biogazowni (koszt jednej, to 2 mln euro). Mają one być remedium na deficyt energii w kraju. Strzeleccy przedsiębiorcy zadali marszałkowi wiele szczegółowych pytań. Między innymi, czy planowane przez Zarząd Województwa zaliczki na poczet realizowanych przedsięwzięć (tych dofinansowanych unijnymi dotacjami) nie mogą wynosić więcej niż 20 procent. Marszałek odpowiadał, że dotychczas w ogóle zaliczek nie było. Prace nad system ich przyznawania jeszcze trwają, ale na pewno to zasilanie nie będzie stuprocentowe, bo roboty na każdym etapie trzeba fakturować i rozliczać, a nie można wypłacać pieniędzy w ciemno. Przedstawiciel firmy transportowej chciał wiedzieć, czy takie firmy, jak jego, mogą ubiegać się o zwolnienia lub ulgi w podatku od środków transportu i nieruchomości oraz na jakie dotacje unijne mogą liczyć. Na pierwsze dwa pytania odpowiadał burmistrz Strzelec, Tadeusz Goc. - Zmniejszenie podatków w pierwszych latach działalności gospodarczej stosuje się wobec firm, które w gminie chcą zainwestować. Natomiast o zmniejszenie lub umorzenie podatków można wystąpić, gdy firma ma kłopoty z płatnościami. Bada się wówczas, czy takie umorzenie jest zasadne. Często powodem umorzenia jest wydarzenie losowe - takie jak np. ubiegłoroczne wichura - wyjaśniał. Marszałek Sebesta poinformował, że w sierpniu tego roku planowany jest nabór projektów do priorytetu VI - "Aktywizacja obszarów miejskich i zdewastowanych" - pozwoli on firmom transportowym ubiegać się o dofinansowanie. Jeden z przedsiębiorców skarżył się, że pracownicy Urzędu Marszałkowskiego nie chcieli wskazać mu firm, które osiągnęły biegłość w pisaniu wniosków unijnych. Marszałek stwierdził, że taka odmowa jest jak najbardziej uzasadniona. Do dyskusji włączył się szef kolonowskiego Zestalu, firmy która korzystała z unijnych dotacji: - Napisanie wniosku nie jest kwestią najważniejszą. Firma musi przede wszystkim spełniać kryteria stawiane przez UE i mieć dobry pomysł na przedsięwzięcie, które chce przy jej pomocy sfinalizować - mówił. O hamulcach w rozwoju eksportu mówił prezes Packprofil z Kolonowskiego. Do niedawna udział eksportu w ogólnej produkcji wynosił 50 procent. Teraz 12 procent. Przeszkodą w rozwijaniu tej działalności - jak mówił prezes - są skoki walutowe o charakterze spekulacyjnym. Poza tym firma musi się unowocześniać, stawiać na robotyzację, informatyzację, a to wiąże się ze zwolnieniami ludzi o najmniejszych kwalifikacjach. Komentując tę wypowiedź marszałek Józef Sebesta stwierdził, iż na niedawnym spotkaniu z prezesem Związku Banków Polskich rzeczywiście nie mówiło się o działaniach Polski związanych z wejściem do strefy euro. Natomiast obecny niedawno w Opolu wiceminister gospodarki zapewniał, że nowe uregulowania pozwalają zakładom otwierać rachunki w dowolnej walucie i tak rozliczać się z zagranicznym kontrahentem. Do powiatu strzeleckiego - jak wynika z szacunków - może wpłynąć w ramach unijnych funduszy dodatkowa kwota rzędu 200 mln złotych. - Takich pieniędzy nigdy jeszcze nie mieliśmy - powiedział na zakończenie spotkania starosta Józef Swaczyna. MS