Do obecnego budynku zostanie dobudowany dwupoziomowy hall z kawiarnią i tarasem połączonym z istniejącą galerią przeszklonym łącznikiem. Taras - wsparty na czterech słupach - będzie pełnił funkcję galerii wystawienniczej, sceny dla letnich koncertów kameralnych i foyer sali koncertowej. Po modernizacji w filharmonii przybędzie dodatkowa powierzchnia do realizacji kameralnych koncertów - w kawiarni możliwe będzie organizowanie imprez dla ok. 200 osób. - Mówimy tu o działaniach teatralnych, recitalach i mniejszych formach muzycznych. Tak naprawdę będzie to klub muzyczny, jakiego dziś brakuje w Opolu - oceniła Beata Siwicka, główny specjalista do spraw impresariatu. Nadbudowana zostanie także część administracyjna budynku, dzięki czemu powstaną nowe pomieszczenia na garderoby i pokoje ćwiczeń dla muzyków. W ramach inwestycji filharmonia zostanie też doposażona w nowoczesny sprzęt nagłośnieniowy i oświetleniowy. - To nas zresztą zdumiewa, ale Unia płaci za całe wyposażenie, łącznie z łyżeczkami do kawiarni - tylko serwetek nam brakuje - żartowała Wyszomirska-Kurdej. Zakończenie prac zaplanowane jest na rok 2012. Wcześniej opolscy filharmonicy - po raz drugi podczas ostatnich kilku lat - będą musieli udać się "na wygnanie". - Będziemy musieli przestać koncertować u siebie od czerwca 2011 do zakończenia prac. W tym czasie - tak jak przy okazji ostatniego remontu - będziemy koncertować w różnych miejscach - zapowiedziała wicedyrektor. To, że do Opola trafiły pieniądze na rozbudowę, filharmonia zawdzięcza determinacji i niekonwencjonalnym pomysłom - między innymi akcji wysyłania do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pocztówek z apelem o wsparcie rozbudowy, a także uporowi ówczesnej poseł, obecnie europoseł PO, Danuty Jazłowieckiej, która "wydeptała" dofinansowanie u ministra Bogdana Zdrojewskiego. - Zobaczyli w ministerstwie kultury, że nie popuścimy, a ponieważ Ministerstwo Rozwoju Regionalnego dysponowało akurat pieniędzmi, które pozostały z niezrealizowanych inwestycji, to się załapaliśmy. Łącznie 20 milionów - 12 z Unii, i 8 z urzędu marszałkowskiego - relacjonowała Wyszomirska-Kurdej. Zaznaczyła, że w Polsce jest obecnie "dobra aura" dla kultury, a dzięki pieniądzom z Unii, instytucje kulturalne dobrze się rozwijają. - Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to nie obiecujemy, że nie będziemy próbowali dalej rosnąć, bo marzyłaby się nam na przykład rozbudowa sali koncertowej z obecnych 500 do 800-1000 miejsc - podkreśliła wicedyrektor.