Od początku roku do brzeskich szpitali trafiło już siedmiu pacjentów z bardzo silnym zakażeniem organizmu. Jednak mimo obietnic dyrekcji szpitala i pogotowia oraz sporządzenia listy kilkudziesięciu pracowników najbardziej narażonych na zakażenie, szczepień przeciwko sepsie jak nie było - tak nie ma. Personel na własną rękę próbuje się więc zabezpieczać przed chorobą - biorąc uderzeniową dawkę antybiotyku, i to po każdym kontakcie z zakażonym. Co więcej, lekarstwa - jak dowiedziała się reporterka RMF FM - muszą kupić samemu. I nikt nie dyskutuje - opowiada Anecie Goduńskiej jeden z pracowników, proszący o anonimowość. Każdy z nas ma rodzinę, dzieci. A wiadomo, że spesa atakuje przede wszystkim dzieci, dlatego każdy dba, żeby choroby nie przynieść do domu. Niestety, częste przyjmowanie antybiotyku powoli zaczyna im szkodzić; żołądki tego już nie wytrzymują. A wystarczyłaby jedna szczepionka...