Nissan zatrzymał się w poprzek drogi i stanął w płomieniach. Kierowcę pojazdu - z płonącego samochodu - wydostał świadek zdarzenia, któremu pomógł kierowca transportera. Mimo prób ugaszenia pojazdu przez kierowców, z żywiołem poradzili sobie dopiero strażacy. Z nissana pozostał wrak nadający się jedynie do kasacji. Kierujący nissanem, z obrażeniami ciała, został przewieziony do szpitala. Jak wykazało badanie alkomatem, mężczyzna miał w wydychanym powietrzu 1,5 promila alkoholu. Naraził przez to na niebezpieczeństwo wielu uczestników ruchu, a sam mógł spłonąć żywcem - co jest kolejnym przykładem bezmyślności i nieodpowiedzialności wielu polskich kierowców... Przez około dwie godziny autostrada była zablokowana.