Jego zdaniem, podpisy na części list zbierano in blanco, bez nazwiska kandydata. Senator zawiadomił o swoich podejrzeniach Państwową Komisję Wyborczą. - Zbieranie podpisów in blanco, jeśli rzeczywiście miało miejsce, jest przestępstwem i każdy powinien reagować w takiej sytuacji - powiedział Chmielewski, który sam wcześniej zrezygnował z ponownego startu w wyborach. O tym, że przy zbieraniu podpisów mogło dojść do przestępstwa ma - według Chmielewskiego - świadczyć sms, pochodzący rzekomo od szefa PiS na Opolszczyźnie, posła Mieczysława Walkiewicza. Chmielewski otrzymał go za pośrednictwem jednego z powiatowych pełnomocników wyborczych partii. - Wiadomość sygnowana nazwiskiem Mieczysława Walkiewicza - posła PiS i prezesa regionu partii zawierała polecenie zbierania podpisów poparcia kandydata na senatora (...) w okręgu wyborczym nr 20 bez uprzedniego wpisywania imienia i nazwiska kandydata - czytamy w piśmie Chmielewskiego do PKW. Chmielewski napisał, że informację o nieprawidłowościach przekazał również policji w celu ustalenia, kto jest rzeczywistym nadawcą wiadomości i sprawdzenia, czy nie jest to prowokacja wobec posła Walkiewicza. Walkiewicz twierdzi, że nie napisał takiego sms-a, a cała sprawa jest próbą zdyskredytowania go w oczach wyborców i opinii publicznej. Podejrzewa też, że ktoś mógł wysłać wiadomość z jego telefonu, który na jakiś czas pozostawił bez nadzoru. - Czy było to wysyłane z mojej komórki, czy nie, to dopiero ustali postępowanie wyjaśniające. Na pewno do pełnomocników dotarł sms z moim podpisem. Na pewno też nie jestem jego autorem, wszystko świadczy o tym, że ktoś chce mi bardzo zaszkodzić - oświadczył Walkiewicz. Informacje o zawiadomieniu PKW potwierdził w rozmowie z PAP dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Rafał Tkacz. W środę wieczorem listy wyborcze partii rejestrowane były w Opolu. - PKW w Warszawie przekazała nam zawiadomienie pana senatora. Podczas rejestracji list PiS poprosiliśmy o pisemne oświadczenie, że zgłaszający listę nie mają żadnej wiedzy w tym temacie, a taka sytuacja wobec zgłaszanych kandydatów nie miała miejsca. Takie oświadczenie otrzymaliśmy - podkreślił Tkacz. Ostatecznie listy PiS zostały przez PKW przyjęte. Trwa ich weryfikacja, ale tylko pod kątem formalnym. - Komisja wyborcza nie jest w stanie stwierdzić, czy nazwisko kandydata zostało dopisane po złożeniu podpisów z poparciem - zaznaczył dyrektor.