Akt oskarżenia w tej sprawie do opolskiego sądu w listopadzie ub. roku skierowała Prokuratura Rejonowa w Opolu. Policjantom - mężczyznom w wieku od 28 do 43 lat - postawiono zarzuty wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w postaci dyplomu licencjata lub magistra oraz posłużenia się takim dyplomem, który mieli przedkładać w komendach, gdzie pełnili służbę. Pierwsze z przestępstw zagrożone jest karą do 3 lat więzienia, drugie - karą grzywny, ograniczenia wolności lub karą do 2 lat więzienia. Prokuratura uznała, iż przystąpienie do obrony pracy magisterskiej lub licencjackiej nie własnego autorstwa i uzyskanie na tej podstawie zaświadczenia o ukończeniu studiów czy też dyplomu licencjata jest właśnie "wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy". Na ławie oskarżonych znaleźli się policjanci z różnych jednostek z Opolszczyzny, a także z Wrocławia, Dąbrowy Górniczej, Strzelina i Częstochowy. Podczas postępowania przygotowawczego mężczyźni nie przyznali się do winy. W czwartek dwóch z nich to podtrzymało. Reszta nie zdążyła złożyć zeznań. Jak wynikało z informacji, które przekazali w czwartek sądowi oskarżeni, część z nich wciąż pracuje, część jest na bezrobociu, a część na emeryturze lub prowadzi własną działalność. Rzeczniczka opolskiej Komendy Wojewódzkiej Policji Marzena Grzegorczyk informowała PAP na etapie kierowania do sądu aktu oskarżenia, że w odniesieniu do trzech oskarżonych o kupowanie prac policjantów z Opolszczyzny "w wyniku prowadzonego postępowania administracyjnego" na polecenie Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu wydano rozkazy o zwolnieniu ich ze służby. Z odczytanego w czwartek aktu oskarżenia wynika, że policjanci prace mieli kupować w latach 2009 - 2013. Jak tłumaczyła PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka - kupowali je u dwóch osób: Sylwii S. i Jerzego S., którzy od sierpnia 2008 r. prowadzili w Tarnowskich Górach firmę i w ramach tej działalności pisali prace na zlecenie. Śledczy uznali, że oskarżeni mieli przedstawić prowadzącym firmę tematy swoich prac. Następnie Jerzy S. i Sylwia S. wyszukiwali materiały i odpowiednią literaturę i na tej podstawie opracowywali plan danej pracy. Plan ten mailem przesyłali do swoich zleceniodawców, a ci przedstawiali go do akceptacji promotorom na uczelniach. Po zaakceptowaniu bądź naniesieniu poprawek Jerzy S. i Sylwia S. pisali prace. Według prokuratury prace były przesyłane zleceniodawcom mailem - etapami lub w całości - po dokonaniu przez nich zapłaty na rachunek bankowy. Koszt takiej pracy, w zależności od liczby stron, wynosił od 1200-1450 zł za pracę licencjacką i do 1650 zł za pracę magisterską. Potem oskarżeni przedkładali je jako własne na swoich uczelniach - m.in. w Sosnowcu, Częstochowie, Opolu, Brzegu czy Łowiczu. Następnie bronili je, uzyskiwali dyplomy ukończenia studiów - licencjata bądź magistra i składali w jednostkach policji, w których pełnili służbę.