Według ustaleń śledztwa Agnieszka M. każdorazowo po porodzie zakopywała noworodki w dole wykopanym w ziemi. W ocenie biegłych, działała w warunkach ograniczonej poczytalności. W przypadku jednego z noworodków oskarżono ją o usiłowanie zabójstwa, bo dziecko urodziło się już martwe. Proces Agnieszki M. będzie się toczył z wyłączeniem jawności podczas postępowania dowodowego. Sąd zdecydował tak ze względu na dobro trójki żyjących małoletnich dzieci kobiety, które trafiły do adopcji. Jawne będą mowy końcowe prokuratora i obrońcy oraz wyrok. Kobietę oskarżono o zabójstwa noworodków - to poważniejszy zarzut niż dzieciobójstwo w szoku poporodowym. O takiej kwalifikacji czynu zdecydowały opinie biegłych i wyniki śledztwa. Wynika z nich, że oskarżona planowała pozbawić życia swoje nowonarodzone dzieci. - Ukrywała ciąże, nie czyniła przygotowań do przyjścia dzieci na świat, nie korzystała z pomocy medycznej, nie chodziła na badania kontrolne do ginekologa, nie wezwała pomocy ani pogotowia ratunkowego - wyliczała rzeczniczka opolskiej prokuratury, Lidia Sieradzka. Za dokonane zabójstwa dwójki i usiłowanie zabicia kolejnego noworodka oskarżonej grozi kara od 8 lat więzienia do dożywocia. Wyrok może zostać nadzwyczajnie złagodzony przez sąd ze względu na ograniczoną poczytalność kobiety.