Uprawnionych do głosowania w prareferendum było 20909 osób, głosowało 4569, z czego "tak" na oficjalne pytanie referendalne odpowiedziało 3866 głosujących, a "nie" 626. Niższa niż w "dorosłym" prareferendum była frekwencja w równoległym "głosowaniu młodych" - z uprawnionych 1276 młodych ludzi (od 15 do 18 lat) głosowało 229, a frekwencja wyniosła 17,95 proc. Wśród nastolatków przeważa poparcie dla Unii - na "tak" zagłosowało 84,68 proc (188 głosów), "nie" powiedziało 15,32 proc. (34 głosy). W dwóch lokalach wyborczych, gdzie możliwe było elektroniczne głosowanie, na tę formę wyrażenia swojej opinii zdecydowało się 377 osób, z których 331 popiera wstąpienie Polski do Unii Europejskiej. Przeciwników integracji w elektronicznym głosowaniu było 46 mieszkańców Głuchołaz. - Zrobiliśmy wszystko, aby zachęcić mieszkańców do udziału w głosowaniu. To, ilu ludzi zagłosuje, zależy od ich postawy obywatelskiej i sumienia - powiedział burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński. Przed głosowaniem burmistrz rozesłał do wszystkich gospodarstw domowych w gminie ulotkę z przypomnieniem zasad głosowania, adresami lokali wyborczych i apelem o wzięcie udziału w prareferendum. Wczoraj mieszkańcy Głuchołazów wysłuchali zwolenników i przeciwników naszej integracji z UE. Dziś ruszyli do urn. Mają do wyboru 21 lokali wyborczych. Mogą głosować w sposób klasyczny lub elektroniczny: organizatorzy przygotowali dwa terminale do elektronicznego głosowania. W gminie uprawnionych do głosowania jest prawie 21 tys. mieszkańców. Oprócz dorosłych swoje zdanie na temat wejścia Polski do UE będzie mogła wyrazić młodzież w wieku 15-18 lat. Jak do tej pory lokale wyborcze odwiedziło niewielu mieszkańców Głuchołaz. - Prawdopodobnie odsypiają jeszcze wczorajsze imprezy - powiedział członek jednej z komisji wyborczych. PAP spotkała na ulicach miasta kilkanaście osób. 32-letni mężczyzna, który spieszył się do pracy, był jedną z pierwszych osób, które zagłosowały w Głuchołazach. - Nie ma co ukrywać, zagłosowałem na "tak" dla UE. Chociaż przyznam, że na100 proc. przekonany nie jestem. Wydaje mi się jednak, że nie mamy innego wyjścia - dodał Adam z Głuchołaz. Dwie starsze panie przyznały, że "nie mogły usiedzieć w domu, dlatego tak rano głosowały w prareferendum". - Może to nie zabrzmi mądrze ale uważam, że mój głos na "tak" dla Unii dużo znaczy - tłumaczyła 60-latka. Równolegle z prareferendum odbędzie się badanie preferencji partyjnych. Karta do głosowania jest dwustronna: na jednej stronie znajduje się pytanie referendalne, na drugiej organizatorzy pytają mieszkańców, na jaką partię zagłosowaliby w wyborach do Parlamentu Europejskiego.