Młoda kobieta zadzwoniła na policję w poniedziałek. Roztrzęsionym głosem poinformowała policjanta, że jej 11-miesięczny synek nie oddycha i jest cały siny. Podejrzewała, że dziecko czymś się zakrztusiło. Policjant, który odebrał telefon, uspokoił matkę i poinstruował ją, jakie czynności powinna wykonać, aby dziecko znów zaczęło oddychać. W tym samym czasie powiadomił też pogotowie ratunkowe. Zanim karetka dotarła na miejsce, stan dziecka się poprawił, maleństwo mogło już normalnie oddychać. Matka z kilkutygodniowym maleństwem trafili na obserwację do szpitala. "Decyzje muszą być szybkie i trafne" Pomoc policjanta okazała się bardzo skuteczna. Najprawdopodobniej uratowała dziecku życie. Asp. Mateusz Pruski utrzymywał telefoniczny kontakt z kobietą aż do czasu przyjazdu karetki. Dzielny policjant, który sam jest ojcem, nie ukrywa, że był w dużym stresie. - Zawsze, gdy w grę wchodzi ludzkie życie, a zwłaszcza tak małego dziecka, decyzje muszą być szybkie i trafne - akcentuje. - Mimo szkoleń, jakie przechodzimy na wypadek takich sytuacji, życie najlepiej weryfikuje nabyte umiejętności - dodaje.