Dwaj policjanci z Kędzierzyna-Koźla - Sebastian Z. i Jakub D. - zostali wcześniej skazani na kary 16 i 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień podczas interwencji w cieszącej się złą sławą dzielnicy miasta. W sierpniu 2006 roku mieli bezprawnie zatrzymać i wylegitymować Dariusza M., a następnie wywieźć go w odludne miejsce, użyć wobec niego gazu łzawiącego i kazać mu klęczeć. Sąd Okręgowy obniżył kary zasądzone w poprzedniej instancji do 7 i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Taki wyrok oznacza, że obaj policjanci musza odejść ze służby. - Jest taka piosenka śpiewana na stadionach "zawsze i wszędzie policja j... będzie". No i chyba to dzisiaj przełożyło się na życie. Już nie jesteśmy policjantami, nie mamy mundurów i legitymacji. Wyrok jest prawomocny, pakujemy się - powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku rozgoryczony Sebastian Z. Drugi ze skazanych podkreślił uczucie ulgi, jakie odczuwa - mimo niekorzystnego wyroku. - To już koniec, a nie da się tak długo żyć w traumie, niepewność jest najgorsza. Jedyne czego dzisiaj mogę żałować, to że tej nocy interweniowaliśmy. Nie pozwoliliśmy sobie na wulgaryzmy i docinki wobec policji - zaznaczył Jakub D. Obrońca oskarżonych w apelacji chciał uniewinnienia swoich klientów lub warunkowego umorzenia postępowania - co pozwoliłoby funkcjonariuszom na dalszą pracę w policji. Sąd uznał apelację za bezzasadną. Sąd uznał, że w I instancji nie było błędów w ustaleniach faktycznych. Obrońca podnosił, by przebieg zdarzenia oprzeć nie na zeznaniach pokrzywdzonego, tylko na wyjaśnieniach policjantów. - Sąd pierwszej instancji niezwykle drobiazgowo rozprawił się z dowodami i wykazał, dlaczego nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonych - argumentował sędzia Andrzej Polański. Do apelacji obrońca oskarżonych dołączył liczne pozytywne opinie o pracy obu policjantów - podpisy mieszkańców miasta i opinie władz miejskich, mówiące o dotychczasowym nienagannym pełnieniu służby. - To wszystko jest prawdą, ale nie może to wpływać na kwestię winy, może mieć natomiast znaczenie dla wymiaru kary. Dlatego sąd uznając okoliczności łagodzące (...) obniżył kary do granic minimalnego zagrożenia ustawowego - podsumował przewodniczący składu orzekającego. Na ogłoszeniu wyroku obecna była kilkudziesięcioosobowa grupa policjantów - kolegów skazanych. - Jesteśmy zaskoczeni wyrokiem sądu, liczyliśmy, że zważy materiały, które podnosił adwokat i wyda taki wyrok, którzy pozwoli im pracować. (...) Jest to dla nas trochę dziwne, że sąd nie wziął pod uwagę poparcia społecznego dla naszych kolegów - ocenił szef związków zawodowych policji w Kędzierzynie, Bogusław Bojda. Adwokat policjantów po ogłoszeniu wyroku zapowiedział wniesienie kasacji, a obaj policjanci - o ile decyzja kasacyjna będzie dla nich korzystna - nie wykluczyli starań o ponowne przyjęcie do służby.