Bezgotówkowo za zakupy lub usługi możemy płacić zaledwie w 4,2 tys. punktów na całą Opolszczyznę (dane pozyskane od Visa Europe za rok 2010). Jak sytuacja wygląda w naszym powiecie? Kartą płacić można na stacjach benzynowych, w restauracjach i sklepach, ale tylko w tych większych. Na wioskach punktów, w których można użyć "plastikowego pieniądza", jest niewiele. I wszystko wskazuje na to, że ich liczba nie tylko nie będzie wzrastać, ale wręcz systematycznie spada. - Jeśli kupi pani u mnie marchewkę za 2 złote i zapłaci za nią kartą, to dla mnie to żaden interes, bo to, co muszę oddać bankowi za przeprowadzenie tej transakcji, wynosi więcej niż moja marża - tłumaczy Michał Domerecki, właściciel sklepu spożywczego. - Gdyby większość klientów zostawiała u mnie po 100, 200 zł przy jednorazowych zakupach, to mógłbym rozważyć, czy wprowadzenie terminali jest opłacalne. Dopóki opłaty dla banków nie zostaną zmniejszone, ja i inni sklepikarze nie będziemy z takiej formy korzystać, bo nie chcemy dopłacać do swoich biznesów. Z raportu opublikowanego przez Narodowy Bank Polski wynika, że opłaty za rozliczanie transakcji kartami płatniczymi są w Polsce ponad dwukrotnie wyższe (1,6% wartości transakcji) niż wynosi średnia dla krajów Unii Europejskiej (0,72% wartości transakcji). A na Węgrzech opłaty są ośmiokrotnie niższe niż u nas. - Mój narzut na litrze benzyny wynosi 50 groszy. Gdy klient płaci kartą, z tych 50 groszy muszę oddać bankowi 10 - mówi Jarosław Dłutowski, właściciel stacji paliw. - Dlatego wolę, żeby kupujący płacili gotówką. Przez parę miesięcy w naszej stacji prowadziliśmy kampanię uświadamiającą ludziom, jakich opłat życzą sobie banki. Wielu zdecydowało się płacić gotówką. Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów próbują skłonić operatorów do obniżenia wygórowanych prowizji od transakcji. Czy im się to uda? POS