Od 1 kwietnia z rozkładu jazdy strzeleckiego PKS-u znikną 23 kursy, głównie lokalne, odbywające się wcześnie rano i późnym popołudniem. Na lodzie zostaną osoby dojeżdżające do i z pracy lub szkoły. Zlikwidowane będzie m.in. połączenie ze Strzelec przez Dolną do Leśnicy z godziny 6:50 i trasa powrotna. Autobus nie pojedzie o 7:15 ze Spóroka do Strzelec, o 6:30 ze Strzelec przez Rozmierkę do Szymiszowa czy o 6:20 do Zawadzkiego. Zabraknie dwóch połączeń do Leśnicy (przez Dolną i Zalesie) i z powrotem, połączenia do Krapkowic, Centawy, Kadłuba. Chcą zaoszczędzić Nie będzie także autobusu do Ujazdu przez Zimną Wódkę, który wyjeżdżał ze Strzelec o 15:35, ani do Barutu (wyjazd o 15:30). Efektem likwidacji będzie choćby brak jakiegokolwiek połączenia autobusowego Strzelce - Szymiszów po godzinie 15:00. Z Poręby nie będzie można się dostać do Leśnicy przed 8. rano. Mieszkańcy tej wioski nie pojadą też w drugą stronę - do Strzelec - wcześnie rano (pierwszy autobus jest po godzinie 8:00) ani po południu (po 16:00). Przed 7. rano nie dojedziemy ze Strzelec do Zawadzkiego. - Likwidowane są te kursy, które nie są dochodowe, korzysta z nich bardzo mało osób - mówi Aleksander Patoła, prezes strzeleckiego PKS-u. - Zadecydował rachunek ekonomiczny. Tylko w ciągu roku wydatki na paliwo wzrosły o 30 tys. zł miesięcznie. Do tej pory straty na przewozach były równoważone przychodami z innych prowadzonych przez spółkę działalności. Ale obecnie te straty są tak duże, że już nie ma skąd dokładać. Nie jesteśmy przedsiębiorstwem socjalnym, jak gminy będą dopłacać do tych kursów, to będziemy jeździć. Czy faktycznie kursy, które PKS chce wyciąć z rozkładu, nie cieszą się zainteresowaniem podróżnych? Proponują alternatywne środki transportu Na części tras faktycznie autobusy wożą powietrze. Według dokumentów, które trafiły do poszczególnych gmin, rejsem na trasie Strzelce - Jędrynie - Kadłub o 18:30 jechały średnio 4 osoby, na trasie powrotnej nie było żadnego pasażera. Są jednak kursy, o których nie można powiedzieć, że są nierentowne. Przykładem niech będzie połączenie Strzelce (6:20) - Zawadzkie (7:00) - Strzelce (7:30). Ze Strzelec do Zawadzkiego jechało 7 i 11 osób, a wracało 47 i 43. To niemal pełne obłożenie miejsc! - W miejsce kursów, które znikną z rozkładu, oferujemy mieszkańcom alternatywne sposoby transportu - mówi Aleksander Patoła. - Na przykład na trasie Zawadzkie - Strzelce, ale przez Barut, pojedzie większy autobus, który pomieści 94 osoby - wszystkich, którzy chcą podróżować na tej trasie. Zmienione będą też inne kursy - wydłużymy je, skorygujemy trasy, którymi będą jechać nasze pojazdy. Starostwo i PKS chcą, żeby gminy dofinansowały likwidowane kursy. Ile miałoby to kosztować? Gmina Leśnica musiałaby miesięcznie wyłożyć 2273 złotych i 20 groszy. Zawadzkie - 3758,40 zł. Kolonowskie -1728 zł, Ujazd - 820,80 zł. Najwięcej miesięcznie musieliby znaleźć w gminnej kasie rajcy gminy Strzelce Opolskie - aż 3989,28 zł. Gminy nie mają pieniędzy W grudniu 2009, gdy trwały starania o przejęcie spółki autobusowej, starosta Józef Swaczyna mówił: Musimy zapewnić naszym mieszkańcom swobodne dotarcie do szpitala powiatowego, szkół, urzędów. Pół roku później, w czerwcu 2010, padły kolejne zapewnienia: Nie wykluczamy, że dla dobra mieszkańców utrzymywane będą niedochodowe połączenia. Mam deklaracje od wójtów i burmistrzów, że są skorzy dopłacić do takich kursów. - Starostwo chciałoby, żeby autobusy jeździły, ale niech gminy za to zapłacą - mówi burmistrz Tadeusz Goc. - Nie deklarowałem, że gmina Strzelce będzie dopłacać do kursów, bo miałem inny pogląd na kwestię prywatyzacji PKS-u. - Nie mamy w budżecie zabezpieczonych pieniędzy na dopłaty do kursów PKS-u - powiedział burmistrz Leśnicy, Łukasz Jastrzembski. - Wysłaliśmy do spółki pismo, w którym prosimy o utrzymanie kursów, które mają być zlikwidowane, ponieważ sporo osób jednak z nich korzysta. - W tym roku na żadne dodatkowe wydatki nas na nie stać. Nie mamy możliwości wygospodarowania pieniędzy na autobusy - mówi Norbert Koston, burmistrz Kolonowskiego. - Nikt z nas nie wiedział, że w ciągu roku cena benzyny wzrośnie tak bardzo - broni się starosta Swaczyna. - PKS musi utrzymywać się na rynku zgodnie z rachunkiem ekonomicznym. Jako firma komunalna stara się zapewnić mieszkańcom transport lokalny, ale w granicach rozsądku - dla jednej osoby nie będzie jechał duży autobus na długą trasę. Poza tym ustawa, która weszła w życie w październiku ubiegłego roku, nakłada na gminy obowiązek dbania o tę sferę. Mieszkańcy są oburzeni Mieszkańcy powiatu i jednocześnie klienci strzeleckiego PKS-u są oburzeni nie tylko samymi zmianami, ale również terminem i sposobem ich wprowadzenia. - Dlaczego zmienia się rozkład w środku roku szkolnego? Czy ktokolwiek pomyślał o uczniach, którzy będą musieli przestawiać zajęcia, żeby dojechać na czas? - pyta pani Anna. Przy przejmowaniu PKS-u przez starostwo mówiło się wiele o tym, jaki to zysk wypracowała ta firma, jakie opłacalne jest to przedsięwzięcie dla powiatu. Czyżby pod rządami starostwa w tak krótkim czasie pogorszyła się kondycja spółki? Utrzymanie połączeń w godzinach porannych powinno leżeć w interesie starostwa z jeszcze jednego ważnego powodu - korzysta z nich młodzież uczęszczająca do szkół dla których organem prowadzącym jest właśnie starostwo. Chyba że w planach są kolejne likwidacje - klas, a może szkół. Decyzja o likwidacji niektórych połączeń podjęta została zbyt pochopnie i chaotycznie. Może ktoś jeszcze raz zastanowi się nad swoimi decyzjami i może jeszcze raz je przemyśli. Agnieszka Pospiszyl