O niecodziennej "psiej interwencji" poinformowało Radio Opole. Do jednego z autobusów miejskich chciał wsiąść w środę, 9 maja, wieczorem na przystanku przy ul. Witosa pasażer, któremu towarzyszył pies. Zwierzę stawiało jednak opór i nie chciało wejść do środka pojazdu. Zachowanie psa zaniepokoiło kierowcę, który wkrótce po tym zauważył płomienie w silniku, poprosił pasażerów o opuszczenie pojazdu i wezwał straż pożarną. Jak informuje Radio Opole, wiadomo już, że autobus w, którym pojawił się ogień, był stosunkowo nowy, zakupiono go w 2004 roku. Zanim wyjechał wczoraj na trasę usunięto w nim niewielką usterkę. Pojazd miał też ważny przegląd techniczny. Przyczyny pożaru, jak na razie nie są, jeszcze znane. Tadeusz Stadnicki, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Opolu, zapewnia, że teraz wszystkie autobusy tego typu zostaną sprawdzone. Autobus spłonął doszczętnie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Gdyby nie reakcja psa, wszystko mogłoby się skończyć zupełnie inaczej...