- Pochylając w zadumie i szacunku głowy, by uczcić męczeństwo córek i synów Narodu Polskiego, którzy do końca pozostali wierni Ojczyźnie, zachowajcie w swych sercach pamięć o ofierze ich życia złożonej za honor i wolność Ojczyzny. Niech ich niezłomna postawa będzie drogowskazem dla naszej nauki, pracy i służby dla Rzeczypospolitej - takie słowa Katyńskiego Apelu Pamięci usłyszeli w miniony wtorek licealiści z powiatów strzeleckiego i gliwickiego oraz gimnazjaliści z Wielowsi, którzy przybyli na polanę Hubertus, zwaną Śląskim Katyniem. Miejsce naznaczone cierpieniem. Tutaj w 1946 roku życie straciło około 200 żołnierzy gen. Henryka Flamego, którzy padli ofiarami prowokacji Urzędu Bezpieczeństwa. Podzielili los oficerów zamordowanych przez funkcjonariuszy NKWD wiosną 1940 roku w Katyniu. Młodzież symbolicznie wspomniała wydarzenia sprzed lat, oddając cześć pomordowanym. - Opiekujcie się tym miejscem - wołał do zgromadzonych Stanisław Piecuch z Gliwic, żołnierz AK, który miał być jedną z ofiar, lecz splot różnych okoliczności sprawił, że razem z innymi nie wyruszył na Zachód do armii Andersa. Podarował jedynie swoje buty udającemu się w drogę koledze, a sam pozostał? dla ojca, dla dziewczyny o imieniu Teresa, dla dawania świadectwa historii. Dziś w zadumie nad śmiercią przyjaciela, ze spokojem namawia młodych: Posadźcie tu kwiaty. Niech pomordowane osoby mają godne miejsce pochówku. Wy macie wolną Ojczyznę... Cieszcie się, bo to wartość bezcenna. O wydarzeniach sprzed lat opowiadał młodzieży nauczyciel historii ze strzeleckiego liceum ogólnokształcącego Dariusz Szczypura. Lekcja historii poza murami szkoły miała szczególne znaczenie... - Młodzież poznaje fakty, o których nie ma czasu wspominać w trakcie zwyczajnej lekcji - mówi nauczyciel. - Niestety, podobne spotkania odbywają się dość rzadko, dwa-trzy razy w roku, i przeznaczone są dla niewielkiej liczby uczniów. Zwykle jednak biorą w nich udział osoby, które faktycznie odczuwają taką potrzebę - wcale nie muszą to być prymusi z bardzo dobrymi ocenami. O "wielkiej" historii - jak ta zrodzona w Katyniu - młodzi ludzie mogą przeczytać w książkach. O "małej" - lokalnej, jak ta z Barutu, mówi się niewiele... - Niestety, na lekcjach tylko wspominamy o Hubertusie. Brakuje miarodajnych dowodów świadczących o tragedii, do jakiej tu doszło - przyznaje Dariusz Szczypura. - Nie jest to skonkretyzowana historia, lecz istniejąca raczej na zasadzie wiary... Do dwóch dramatycznych momentów dziejowych 10 kwietnia tego roku dołączył jeszcze jeden. Katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem. Trudno nie wspomnieć jej ofiar, gdy przypomina się Katyń i Hubertus... - Myślę, że nie można mówić, że historia zatoczyła koło. To byłaby nadinterpretacja. Te zdarzenia są różne, jednak połączone symbolicznie - uważa historyk. - Polacy potrafili zjednoczyć się w chwili, gdy zginęli ważni urzędnicy państwowi. To dowód silnej, dojrzałej demokracji. Dawid Stojanowicz ze Strzelec niebawem przystąpi do matury. Ma tyle lat co niektórzy partyzanci w chwili, gdy zginęli na Hubertusie. Dawida pasjonuje historia... - Minione wydarzenia wskrzesza się przez pamięć o nich - mówi. - Nowoczesny patriotyzm właśnie na tym polega. Na pamiętaniu i uczeniu się na cennym doświadczeniu innych. Oby nigdy nie powtórzyły się dawne zbrodnie. Justyna Lehun