Naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości Joanna Dębek potwierdziła, że decyzja o przekształceniu Ośrodka Doskonalenia Kadr Służby Więziennej "Korab" w Turawie już zapadła. Ministerstwo wydało decyzję o likwidacji ośrodka, a w najbliższym czasie zamierza go przekształcić w tzw. oddział zewnętrzny aresztu śledczego w Opolu. - Przewidywany koszt dostosowania obiektów dotychczasowego ośrodka na potrzeby oddziału zewnętrznego aresztu nie powinien przekroczyć kwoty kilkuset tysięcy złotych - powiedziała Dębek. Rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Opolu ppor. Katarzyna Idziorek wyjaśniła, że oddział ma mieć charakter półotwarty i mieścić w trzech pawilonach dotychczasowego ośrodka Korab. - Zakładamy, że przebywać w nim mogłoby do 80 kobiet skazanych na lżejsze wyroki i kończących odbywanie kar - powiedziała. Plany ministerstwa skrytykowały władze gminy Turawa i właściciele ośrodków sąsiadujących z Korabem. Wójt gminy Turawa Waldemar Kampa na spotkaniu z przedstawicielami służby więziennej podnosił, że ośrodek karny może odstraszyć z Turawy turystów. Stwierdził jednak, że gmina nie miała żadnego wpływu na decyzje ministerstwa. - Musieliśmy po prostu przyjąć ją do wiadomości - dodał. Właściciele sąsiadujących z Korabem ośrodków Peters i Jowisz powiedzieli, że są oburzeni, bo nikt ich nie pytał o zdanie w kwestii przekształcenia Korabu w areszt. Właściciel Jowisza Joachim Gorus obawia się, że ta zmiana odbije się na funkcjonowaniu jego ośrodka. - Latem często mamy u siebie dzieci na koloniach. Który rodzic wyśle do nas syna czy córkę, jeśli za płotem będzie więzienie? - pytał. Katarzyna Idziorek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Opolu dodała, że jeszcze gdy Korab funkcjonował jako ośrodek szkoleniowy też pracowali w nim osadzeni - w kuchni, przy pracach porządkowych czy budowlanych. - Bywało ich tam nawet 20 - powiedziała. Właściciel Petersa Leszek Gałczyński potwierdził, że wiedział o osadzonych pracujących za płotem i zapewnił, że nigdy nie było z nimi kłopotów. - Ale co innego, gdy po sąsiedzku funkcjonuje ośrodek szkoleniowy, a co innego, gdy jest tam areszt. To odstraszy klientów - dodał. Przewodniczący związku zawodowego funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa na Opolszczyźnie Czesław Tuła dodał, że związki zawodowe chciały Korab przejąć w zarząd i zrobić w nim kurort dla pracowników więziennictwa z całego kraju. - Ministerstwo stwierdziło, że możemy go wydzierżawić, ale na to nie było nas stać - powiedział Tuła. Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości wyjaśniła, że resort nie ma tytułu prawnego, by dzierżawić Korab, bo teren, na którym stoi ośrodek pozostające w zarządzie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Zdaniem Czesława Tuły decyzja ministerstwa jest nieracjonalna również dlatego, że ośrodek jest dość komfortowy. - Są tam korty, jaccuzi, sauna, 2,3-osobowe pokoje z łazienkami. Nie rozumiem, czemu to wszystko ma służyć karanym a nie turystom - powiedział. Nie cała infrastruktura Korabu ma byc jednak przeznaczona dla osadzonych. - Pawilon główny z salą konferencyjną i tereny rekreacyjne pozostaną do dyspozycji więziennictwa jako miejsce do przeprowadzania krótkich szkoleń - poinformowała Idziorek. Kiedy w Korabie pojawią się osadzone w areszcie kobiety zależy od tempa, w jakim uda się ośrodek dostosować do potrzeb oddziału zewnętrznego. Ministerstwo zakłada, że uruchomienie oddziału ma się odbyć w trzech etapach. - Uruchomienie III etapu planuje się w IV kwartale 2012 r. - poinformowała Joanna Dębek.