W opublikowanym przez Najwyższą Izbę Kontroli raporcie opisano założenia i efekty działań samorządów województwa opolskiego, których celem było ograniczenie postępującego od lat wyludniania. Ocenie poddano wojewódzki projekt Specjalnej Strefy Demograficznej, Nyską Kartę Dużej Rodziny i wprowadzony w Opolu program "Opolska Rodzina". "Opolszczyzna jest najmniejszym regionem w kraju pod względem powierzchni oraz najmniej licznym (986 500 mieszkańców wg stanu na 31 grudnia 2018 r.), wobec tego jest regionem szczególnie podatnym na zmiany bezwzględnej liczby ludności w wyniku ruchu naturalnego (urodzenia, zgony) oraz wędrówkowego (migracje). Region jest także jednym z najszybciej wyludniających się obszarów w Europie. Województwo opolskie cechuje jeden z najwyższych wskaźników depopulacji spośród wszystkich województw - w latach 2002-2012 liczba mieszkańców województwa zmniejszyła się o 4,8 proc. względem wzrostu o 0,8 proc. przeciętnie w kraju. Natomiast w latach 2008-2018 spadek liczby ludności wyniósł 8,5 proc. Liczba ludności Opolszczyzny w 2000 r. wynosiła 1,070 mln, a w 2018 r. już tylko 986,5 tys. mieszkańców. W skali kraju liczba ludności w latach 2000-2018 zwiększyła się o około 170 tys." - odnotował NIK. Przyczyny tego zjawiska Wśród powodów malejącej liczby mieszkańców województwa NIK uznał m.in. nierejestrowaną emigrację stałą, obejmująca osoby, które definitywnie opuściły kraj nie dokonując wymeldowania z regionu. Migracja ta, stanowiąca ok. 10 proc. ludności województwa, miała miejsce głównie w latach 80. i 90. Od 2004 r. migrację tę zasilają emigranci stali, którzy w ostatnich latach wyjechali za granicę. W regionie dochodzi do bezprecedensowej w swojej skali emigracji zarobkowej za granicę. Ogólną liczbę osób podejmujących zatrudnienie za granicą oceniać należy na około 100-120 tysięcy osób w skali roku. Zagraniczne wyjazdy zarobkowe mogą być postrzegane jako swoista tradycja, zgodnie z którą tysiące mieszkańców regionu, mając możliwość posiadania oprócz polskiego, także obywatelstwa niemieckiego, już przed wejściem Polski do UE pracowała przez większą część roku w krajach niemieckojęzycznych i Holandii. Samorząd reaguje W celu zahamowania tej tendencji władze województwa w 2014 roku przyjęły do realizacji program SSD, w ramach którego wdrożono szereg projektów mających poprawić jakość życia, dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej i ostatecznie zachęcić mieszkańców regionu do pozostania w miejscu zamieszkania oraz posiadania większej liczby dzieci. Na ten cel do 2020 roku samorząd województwa chciał przeznaczyć 360 mln euro. Swoje działania o podobnym celu wdrożyło miasto Opole, gdzie uruchomiono szereg działań na rzecz poprawy sytuacji rodziny, m.in. poprzez wsparcie programów prozdrowotnych, działań na rzecz seniorów czy rozbudowanej oferty ułatwiającej mieszkańcom miasta dostęp do różnego rodzaju miejskich atrakcji. Nysa ze swej strony wprowadziła Kartę Dużej Rodziny i specjalny bon wychowawczy w wysokości 500 złotych na drugie i każde kolejne dziecko spełniające warunki programu. Tylko na ten ostatni od 2016 do sierpnia 2019 Nysa wydała 8,6 mln złotych. NIK o "ograniczonej skuteczności" Jak zaznaczyła w swoim raporcie NIK, dzięki tym projektom umożliwiono poprawę warunków życia na każdym jego etapie, jednak nie doprowadziły dotychczas do odwrócenia negatywnych trendów demograficznych, w tym w szczególności do wzrostu poziomu dzietności. W skali regionu dzietność w 2019 roku wynosiła zaledwie 1,26, gdy dla utrzymania zastępowalności pokoleń konieczne jest osiągnięcie dzietności na poziomie przekraczającym 2. Wybrani uczestnicy poszczególnych projektów, choć pozytywnie oceniali udział w tych działaniach, przyznawali że uzyskane z tego tytułu korzyści nie mają istotnego wpływu na motywację do pozostania w regionie. "Ograniczona skuteczność takich działań wynika jednak z występowania istotnych barier, w tym związanych ze strukturą demograficzną i ukształtowanymi wzorcami kulturowymi współczesnego modelu rodziny, których przezwyciężenie wykracza poza możliwości samorządu terytorialnego. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli działania proludnościowe powinny być więc podejmowane w ramach kompleksowej i długofalowej polityki społecznej, konsekwentnie realizowanej zarówno na poziomie kraju, jak i poszczególnych regionów" - napisano w raporcie.