Pod kontrolą ma za to 16 tysięcy hektarów wód nadających się do połowu ryb. Kłusownicy natomiast są doskonale wyposażeni - posiadają telefony komórkowe, krótkofalówki, szybkie auta i łodzie motorowe. Zorganizowane grupy dysponują nawet bronią. Jak poinformował nas Andrzej Sadowski -komendant Państwowej Straży Rybackiej w Opolu - na terenie regionu strażnicy wykrywają w najlepszym razie około czterdziestu procent nielegalnych połowów. Za kilogram sandacza od kłusownika trzeba zapłacić 5 złotych, kilogram tej ryby z legalnego połowu kosztuje 14 złotych.