Jak powiedział PAP prokurator Bar, zatrzymanie ma związek z zabójstwem czworga noworodków, o co podejrzewani są ich rodzice - 27-letnia Aleksandra J. i jej konkubent Dawid W. Na ślad zbrodni wpadli pracownicy pomocy społecznej, którzy zauważyli, że Aleksandra J. nie ma dziecka, choć jej stan wskazywał, że jest w ciąży. O swoich podejrzeniach powiadomili policję. W środę na terenie posesji zamieszkiwanej przez Aleksandrę J. o Dawida W. znaleziono szczątki zwłok czworga niemowląt. Ich matce przedstawiono zarzut zabójstwa swojej córki, która urodziła się 30 listopada. Kobieta przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Wobec Aleksandry J. sąd zastosował tymczasowy areszt. Dzień po aresztowaniu matki policja zatrzymała ojca zabitych niemowląt - Dawida W. Mężczyźnie przedstawiono zarzut pomocnictwa w zabójstwie czworga dzieci. Dawid W. miał wywierać psychiczną presję na żyjącą z nim kobietę, by nie zgłaszała kolejnych ciąż służbie zdrowia i chciał, by ukrywała je przed otoczeniem. Podejrzany nie chciał mieć więcej dzieci ze swoją partnerką. Kobieta w ciągu ostatnich pięciu lat urodziła czworo dzieci, które po urodzeniu dusiła w nylonowych workach. Ich szczątki znaleziono m.in. w jednym z pieców na terenie posesji. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Obojgu rodzicom zabitych noworodków grozi kara dożywotniego więzienia. Prokurator Bar nie mógł udzielić bliższych informacji na temat zatrzymania Arnolda i Haliny W. - rodziców Dawida W. Jak przekazał PAP, o szczegółach zatrzymania i ewentualnych zarzutach śledczy poinformują media w środę. Aleksandra J. i Dawid W. mają sześcioletniego syna, który znajduje się obecnie w placówce opiekuńczej.