Nie wiadomo, czy wybuchła sam butla czy też ulatniający się z niej gaz. Wybuch nastąpił około godz. 7.30 rano i był tak silny, że jedna z poszkodowanych osób wypadła na zewnątrz domu. Jak powiedzieli świadkowie tragedii, była to 47-letnia kobieta, żona nieżyjącego mężczyzny. Najprawdopodobniej sąsiedzi uratowali jej życie, ponieważ szybko ugasili palące się na niej ubrania. 3-letnia dziewczynka ma natomiast poparzoną twarz i ręce. Wszystkie ofiary przebywają pod ścisłą opieką. Przewiezione je już helikopterem do siemianowickiego szpitala. W zniszczonym budynku mieszkały jeszcze dwie inne rodziny, ale na szczęście nikt z nich nie ucierpiał. Sołtys Roszowic powiedział, że wszyscy poszkodowani będą mieli gdzie mieszkać. Na razie dzień i noc spędzą w szkole. Niebawem otrzymają mieszkania zastępcze.