W sobotnie popołudnie jeden z przechodniów zauważył leżące przy brzegu stawu wędki. Ponieważ przy sprzęcie nikogo nie było, zaalarmowano straż pożarną. Przybyli na miejsce strażacy zauważyli, że żyłka jednej z pozostawionych na brzegu wędek jest mocno napięta. Jak się okazało, był w nią zaplątany wędkarz, który znajdował się pod wodą. Pomimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej mężczyzna nie odzyskał funkcji życiowych. Okoliczności śmierci mężczyzny bada policja pod nadzorem prokuratora.