W niedzielę po południu w miejscowości Lipki kilkuosobowa grupa łowiła ryby z łodzi motorowej. Według świadków, podpłynęli zbyt blisko jazu. Silny nurt doprowadził do wywrócenie się łódki. Według wstępnych informacji przekazanych przez naocznych świadków, na łodzi były cztery osoby - trzej mężczyźni i nastoletni chłopak. Dwóch mężczyzn, 52-latka z Oławy i 47-latka bez stałego miejsca zamieszkania wyłowiono krótko po tragedii, obaj zmarli mimo próby reanimacji. W poniedziałek strażacy wyciągnęli z rzeki zwłoki kolejnej ofiary - 43-letniego mieszkańca powiatu oławskiego. Jego ciało odnaleziono w odległości 100 metrów od miejsca tragedii. Jeszcze przed południem policjanci i strażacy sądzili, że szukają ostatniej ofiary - 17-letniego chłopca. Teraz poszukują także jego 13-letniego brata. - Dziadek poszukiwanego 17-latka powiadomił nas, że do domu na noc nie wrócił także jego młodszy wnuk. Możliwe, że świadkowie nie widzieli go, bo był w kabinie łodzi - powiedział rzecznik policji w Brzegu aspirant sztabowy Mirosław Dziadek. Poszukiwani, to synowie mężczyzny, którego ciało znaleziono w poniedziałek.