Zgodnie z uchwałą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z 1995 roku na pomnikach nie powinno być motywów Żelaznego Krzyża, niemieckich hełmów i mieczów, ani nazw miejscowości z czasów hitlerowskich Niemiec. Mimo apeli i ostrzeżeń wojewody Mniejszość Niemiecka nie chce nic zmieniać na tych pomnikach. Jej przedstawiciele uważają, że w Polsce prawo nie reguluje wyglądu i treści napisów na pomnikach. Poseł Henryk Kroll stwierdził, że prawo tworzą ustawy, a nie uchwały. Alojzy Kokot, wójt Dobrzynia Wielkiego, jako pierwszy skrytykował działania komisji, która miała zastrzeżenia do kształtu hełmów na obelisku, stojącym w centrum tej miejscowości. Emocje były tak silne, że wójt nie chciał z nikim rozmawiać o pomnikach. - Jeśli chodzi o pomniki, to mnie nie ma. To jest sprawa delikatna. My tu walczymy w Dobrzyniu o integrację - mówił RMF wójt Kokot. Jego zdaniem obelisk ma pacyfistyczne przesłanie i jest poświęcony wszystkim miejscowym ofiarom obu wojen. Wygląd pomnika nie przeszkadza także samym mieszkańcom. Wojewoda opolski już raz nakazał wójtom i burmistrzom, by usunęli z pomników sporne elementy. Niewielu z nich przejęło się tymi zaleceniami. Dziś opolscy samorządowcy uczestniczą w spotkaniu, na którym mają dowiedzieć się, jak powinni realizować poszczególne zapisy uchwały Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Na spotkaniu nie będzie Henryka Krolla, który uczestniczy w posiedzeniu Narodowej Rady Integracji Europejskiej.