Badania dotyczące zjawiska eurosieroctwa przeprowadziło w czwartym kwartale ub. roku Obserwatorium Integracji Społecznej Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej (ROPS) w Opolu.Celem badań było określenie skali eurosieroctwa w regionie; najważniejszych wiążących się z nim problemów oraz porównanie z wynikami badań ROPS dot. tego zjawiska z 2008 r. Wyniki najnowszych badań opracowano na podstawie ponad 900 ankiet przeprowadzonych w opolskich szkołach i przedszkolach (ponad 580 respondentów); w powiatowych centrach pomocy rodzinie i ośrodkach pomocy społecznej (blisko 70 respondentów) oraz wśród pracujących za granicą i ich partnerów czy współmałżonków (ponad 250 respondentów). Z informacji uzyskanych przez ROPS z ponad 580 szkół i przedszkoli woj. opolskiego wynika, że liczba dzieci, których rodzice wyjechali do pracy za granicą, wyniosła pod koniec 2013 roku co najmniej ponad 10,4 tys. Kierownik Obserwatorium Aleksandra Walas zastrzegała jednak, że są to dane bardzo szacunkowe, bo w badaniu wzięła udział połowa placówek oświatowych w regionie. - Trudno powiedzieć, czy brak odpowiedzi pozostałych oznacza, że brak jest problemu eurosieroctwa na danym terenie - zaznaczyła. W porównaniu z wynikami z roku 2008 liczba eurosierot w 2013 roku wzrosła na Opolszczyźnie o 8 proc. - z niespełna 9,7 tys. do ponad 10,4 tys. Większość wskazanych przez szkoły i przedszkola eurosierot (95 proc.) to dzieci, których tylko jedno z rodziców pracuje zarobkowo za granicą. W przypadku 5 proc. do pracy za granicą wyjechało dwoje rodziców. Najliczniejszą grupę dzieci migrantów zarobkowych stanowią uczniowie szkół podstawowych. W badaniach podkreślono, że choć emigracja zarobkowa korzystnie wpływa np. na sytuację finansową rodzin emigrantów, to niekorzystnie odbija się np. na życiu rodzinnym. Problemy wychowawcze z dziećmi migrantów zarobkowych odnotowało 60 proc. ankietowanych placówek oświatowych. Najczęściej wskazywały one np. na: obniżenie wyników w nauce, opuszczanie zajęć czy chęć zwrócenia na siebie uwagi. Rzadziej na agresywne zachowanie czy niską samoocenę. "Nie zanotowaliśmy natomiast istotnego wskaźnika zachowań patologicznych. Nawet, w stosunku do 2008 roku, spadła liczba takich zjawisk, jak sięganie po używki - alkohol czy papierosy" - mówiła Walas. Dodała też, że 40 proc. ankietowanych placówek oświatowych uznało wręcz, iż emigracje zarobkowe rodziców nie wywołują problemów u dzieci. Ankietowane przez Obserwatorium Integracji Społecznej ROPS ośrodki pomocy społecznej z regionu wskazały z kolei, że szacunkowa liczba rodzin z dziećmi, w których co najmniej jeden rodzic pracuje za granicą, wyniosła w 2013 roku ponad 4,2 tys. W roku 2008 takich rodzin było ponad 7,5 tys. Zastrzeżono jednak, że OPS-y wskazywały tylko te rodziny, które w ocenie pracowników socjalnych były lub mogły być zagrożone wykluczeniem społecznym z powodu migracji zarobkowej. Tymczasem, zdaniem prowadzących badania, w lata 2008 - 2013 "istotnie zmieniła się sytuacja życiowa części emigrantów zarobkowych" np. w związku z uzyskaniem praw do zagranicznych świadczeń rodzinnych, co podwyższyło dochody rodzin emigracyjnych. Potwierdza to również fakt, iż o wsparcie do ośrodków pomocy w woj. opolskim w 2013 r. wystąpiło 128 rodzin mających trudności związane z emigracją zarobkową. To 3,5-krotnie mniej, niż w 2008 r., gdy o taką pomoc zwróciło się 455 rodzin. Walas uznała, że znaczny spadek liczby rodzin emigrantów podanych przez OPS-y i poprawa sytuacji materialnej wielu z nich, nie oznacza że "problemy związane z emigracją znikają". - Migracja nadal jest zjawiskiem postępującym, (...), a w indywidualnych sytuacjach problemy nadal występują - mówiła. Dlatego - co podkreśliła - problem eurosieroctwa powinien być monitorowany. Według opolskich demografów liczba mieszkańców Opolszczyzny podejmujących zatrudnienie za granicą wynosi ok. 100-120 tys. osób w skali roku.