W największym szpitalu regionu - Wojewódzkim Centrum Medycznym wypowiedzenia złożyło prawie 100 proc. lekarzy, w opolskim szpitalu neuropsychiatrycznym ok. 80 proc. neurologów, a w szpitalu w Brzegu zwolnili się niemal wszyscy lekarze z oddziału wewnętrznego. - W Brzegu wypowiedzenia złożyło siedmiu na 10 pracujących tam lekarzy. Z pozostałych dwaj to rezydenci, którzy sami nie mogą wykonywać zawodu, więc jeśli dojdzie do najgorszego, to 1 października w pracy zostanie tylko ordynator - powiedział przewodniczący opolskiego oddziału Związku Zawodowego Lekarzy, Rafał Olejnik. Dodał, że rozmowy cały czas trwają a lekarzom zależy, żeby pacjenci nie byli ofiarami konfliktu. Do porozumienia między dyrekcją a lekarzami doszło w poniedziałek w opolskim szpitalu wojewódzkim. - Lekarze już wycofują wypowiedzenia. Uzgodniliśmy, że przez cztery miesiące otrzymają premie w wysokości 60 proc. wynagrodzenia zasadniczego, czyli ok. 1400 zł - wyjaśniła dyrektor szpitala wojewódzkiego Renata Ruman - Dzido. - Takie porozumienie pozwoli nam dotrwać do stycznia, kiedy to być może ziszczą się obietnice podwyższenia środków na kontrakty, i wtedy służba zdrowia będzie "mlekiem i miodem płynąca"- dodała dyrektor. Nawet gdyby protestujący lekarze nie osiągnęli porozumienia z dyrektorami swoich placówek, opolski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia obiecuje, że zapewni pacjentom dostęp do świadczeń zdrowotnych. - Wszystkie procedury ratujące życie będą załatwiane w pierwszej kolejności, to co będzie możliwe do wykonania na terenie Opolszczyzny będzie wykonywane tutaj, dla innych procedur będziemy szukać miejsca tak, aby nasz pacjent miał dostęp do świadczeń - oświadczył dyrektor opolskiego oddziału NFZ, Kazimierz Łukawiecki. Dodał jednak, że w przypadku spełnienia się czarnego scenariusza dostęp do usług medycznych może być w województwie utrudniony. - WCM to kluczowy, największy szpital w województwie. Gdyby nie doszło do porozumienia, pacjenci będą przemieszczani, będzie ograniczenie przyjęć i pacjenci będą leczeni w innych miejscach - zaznaczył Łukawiecki. Ma nadzieję, że negocjacje lekarzy i dyrekcji szpitali zakończą się powodzeniem przed 1 października. - Utrzymujemy kontakt z dyrektorami, którzy twierdzą, że wciąż rozmawiają z lekarzami. Bądźmy dobrej myśli - podsumował dyrektor NFZ