63-letnia kobieta była mieszkanką jednej z podopolskich wsi. Do szpitala neuropsychiatrycznego przywieziono ją po trzytygodniowym pobycie w szpitalu powiatowym w Prudniku. Trafiła tam, ponieważ zaczęła narzekać na częste zawroty głowy, miała też zachwiania równowagi. W opolskim szpitalu leżała dwa tygodnie. Lekarze nie chcą jednak komentować tej sprawy. Potwierdzają jedynie, że taki przypadek miał miejsce. Mówią też, że nie należy wyciągać pochopnych wniosków i wiązać śmierci tej pacjentki z chorobą wściekłych krów. Badanie mózgu, z którego pobrany materiał wysłano do Kliniki Neuropsychiatrii i Neurologii w Warszawie, ma ustalić, czy pacjentka cierpiała na chorobę Creuzfelda-Jackoba. Jednak nie odpowie, czy do zachorowania doszło z powodu zjedzenia zakażonego mięsa. Zdaniem lekarzy jest to mało prawdopodobne Jednak jakiekolwiek jednoznaczne i ostateczne stwierdzenia w tej sprawie będzie można uzyskać dopiero za miesiąc.