Pracownicy największego na Opolszczyźnie szpitala twierdzą, że kradzieże są coraz bardziej zuchwałe. - Doskonale wiedzą, gdzie szukać. Widać to po sposobie, jak i kiedy wchodzą, jak znikają, wiedzą gdzie uciekać - mówi ordynator oddziału ratunkowego tamtejszego szpitala. Pojawiają się także w pomieszczeniach całkiem zamkniętych kluczami kodowymi, np. na bloku operacyjnym. Czyli robią to po prostu nasi pracownicy, co jest tym bardziej smutne - dodaje. Ostatnio na gorącym uczynku przyłapano złodzieja... narzędzi chirurgicznych. Dyrekcja szpitala rozważa możliwość zatrudnienia ochroniarzy.