Na trop 44-letniego Piotra K. policja wpadła w czerwcu 2019 roku. Przełożona zakonu, który prowadzi w Dobrzeniu Wielkim Dom Pomocy Społecznej zgłosiła zniknięcie z konta DPS 460 tysięcy złotych. Ten fakt szybko połączono z brakiem jednej z sióstr zakonnych. Po jej odnalezieniu, 42-letnia kobieta wyjaśniła, że pieniądze, wraz ze swoimi oszczędnościami, przekazała Piotrowi K. Szybko okazało się, że nie była jedyną ofiarą podejrzanego. Po opublikowaniu przez policję i prokuraturę wizerunku Piotra K., który posługiwał się kilkoma nazwiskami i często zmieniał swój wygląd, zaczęli się zgłaszać kolejni poszkodowani - głównie kobiety, które wykorzystywał finansowo, obiecując wspólną przyszłość oraz osoby starsze. Dla uwiarygodnienia przedstawiał się często jako mundurowy lub biznesmen. W kontaktach z ofiarami używał nazwiska Robert Kuczera, Jacek Kotowicz oraz Klimek lub Klimczak. "W tej chwili mamy już około stu pokrzywdzonych. Nie podajemy jeszcze kwot, jakie stracili, ale w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze. Jak ustaliliśmy, tylko w kasynie podejrzany wydał półtora miliona złotych" - powiedział Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. Podejrzany nie zrezygnował z działalności przestępczej nawet po zatrzymaniu i umieszczeniu w areszcie tymczasowym. Dzięki przemyconemu do więzienia telefonowi komórkowemu, próbował nadal prowadzić swój przestępczy interes, m.in. grożąc jednemu z pokrzywdzonych. Na wniosek prokuratury sąd przedłużył areszt tymczasowy podejrzanemu do czerwca tego roku.