32-letni mężczyzna był "dobrym wujkiem", przyjacielem rodziny i dalekim krewnym. Nikt więc nie domyślał się, że przez dwa lata molestował dziewczynkę, często używając przemocy. Do czynów lubieżnych wielokrotnie dochodziło w mieszkaniu ofiary lub w samochodzie, gdy mężczyzna odwoził dziewczynkę do domu. W drugiej sprawie oskarżonym jest 40-latek, który wykorzystywał seksualnie swoją 16-letnią córkę. Mężczyzna był już karany w 1997 rok za molestowanie 9-latki. Wówczas dostał karę w zawieszeniu. Teraz nie może na to liczyć.