Niewątpliwie pozytywnym efektem zamieszania jest lekcja historii najnowszej. Okazało się, że w budynku szkoły nigdy nie mieściła się siedziba PPR. To dodatkowy argument dla tych radnych, którzy żądają zdjęcia tablicy. Według nich upamiętnia ona zbrodniczą i przestępczą organizację. - PPR była wielkim zagrożeniem i tak naprawdę dzięki tej organizacji mieliśmy 45 lat komunizmu w Polsce - mówi radny Janusz Kowalski. Inni zwolennicy zdjęcia tablicy mówią, że powinna ona bezwzględnie zniknąć, ale sama sprawa jest błaha i nie powinna przesłonić innych problemów. - Ona powinna po prostu zniknąć, ale bez historii, bez zbędnych dyskusji, bo bezrobocie szaleje, ludziom żyje się gorzej - mówi radny PiS-u Sławomir Kłosowski. Los tablicy rozstrzygnie się na najbliższej sesji rady miasta pod koniec maja.