Proces jednak się nie rozpoczął. Sąd na wniosek prokuratora odroczył rozprawę do czasu ustalenia, kto będzie rozpatrywał powiązaną z aferą ratuszową sprawę wręczenia łapówki samorządowcom przez przedstawicieli ogólnopolskiej sieci sklepów kosmetycznych. - Termin kolejnej rozprawy zostanie podany na piśmie - zapowiedział prowadzący posiedzenie sędzia Andrzej Głowacz. Sąd zdecydował również o możliwości wyjścia z aresztu czterech pozostających w nim do dzisiaj oskarżonych. Leszek P. opuści areszt, jeśli wpłaci do kasy sądu kaucję w wysokości 400 tys. zł. Taką samą kwotę musi zgromadzić Stanisław D. Eugeniusz K. - jeden z przedsiębiorców, oskarżonych o wręczanie łapówek, wyjdzie na wolność jeśli wpłaci 300 tys. zł, a Remigiusz P. - 150 tys. zł. Oskarżeni będą także mieli dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i miejsca zamieszkania oraz zakaz kontaktowania się z innymi oskarżonymi. Sprawa dotyczy lat 1998-2003. - W zamian za łapówki oskarżeni podejmowali korzystne decyzje związane z miejskimi inwestycjami. Chodzi m.in. o budowę hipermarketu, zawiązanie spółki "Dobre Domy" (gdzie miasto wniosło aportem grunty), budowę obwodnicy oraz o decyzje związane z funkcjonowaniem lokali użytkowych - wyjaśnia rzecznik prokuratury. Największe łapówki mieli przyjąć Leszek P. (były prezydent Opola, później wojewoda opolski) - ponad 1,6 mln zł i Stanisław D. (były szef Rady Miasta) - ponad 1,4 mln złotych. Były szef wydziału przetargów Remigiusz P. jest oskarżony o przyjęcie ponad 300 tys. zł, a wiceprezydent (później marszałek województwa) Ewa O. o przyjęcie korzyści majątkowej w postaci powierzchni handlowej w hipermarkecie. Z 15 osób, których proces ma się dziś rozpocząć, 11 chce dobrowolnego poddania się karze. Przypomnijmy, że opolska prokuratura bada również sprawę korupcji przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole. Podejrzanym w tej sprawie jest m.in. mąż opolskiej posłanki Aleksandry Jakubowskiej.